Fairyland - Score To A New Beginning

Robert "Morfina" Węgrzyn

ImageFairyland to zespół muzyczny z Francji grający symfoniczny power metal. Został założony w 1998 roku przez młodego klawiszowca Philippe Giordanę oraz Willdrica Lievina. Zespół początkowo nazywał się Fantasy, później Fantasia, aż ostatecznie pozostał jako Fairyland. Giordana i Lievin nagrali razem demo o nazwie "Realm of Wonders" (jeszcze pod nazwą Fantasia). Nieco później spotkali gitarzystę, Anthony'ego Parkera, i zdecydowali się nagrać pierwszy album. Od tego wydarzenia minęło trochę czasu. I co? Są rycerze, jest walka, jest opowieść i jest najnowszy (trzeci w dorobku) album Francuzów, a właściwie jednego Philippe’a Giordana, który niewątpliwe lideruje w zespole Fairyland, poskramiając inne muzyczne bestie.

Album „Score To A New Beginning” ukazał się pod skrzydłami Napalm Records, dystrybuowany i wydany jest w krajach Beneluxu, Norwegii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i USA. Cóż, to odpowiednie zabiegi, by symfoniczny power metal rodem z Francji zrobił co najmniej tyle zamieszania co Rhapsody. A ma niewątpliwie ku temu predyspozycje.

Przejdźmy do sedna. Album zawiera 10 kompozycji. Na początek kinowy prolog wprowadzający w temat: „Opening Credits” (brzmi prawie jak motyw przewodni w „Batmanie”). Jest Power. Power metal.

To bardzo profesjonalny album. Są klawisze, solówki, kilka wokali, jest tempo, jest wszystko, co na tego rodzaju produkcji być powinno. Solówki klawiszowca i gitarzysty prześcigają się wzajemnie, w tle wzniosłe chóry zaciekle walczących rycerzy („Across The Endless”)...
”Assault On The Shore” jest równie dynamiczny, niosący kolejne świetnie brzmiące partie klawiszy i gitar. Wokal dźwięczny, zadziorny, o tak... Nie ma czasu na oddech, trzeba atakować...

Bardzo przypadł mi do gustu utwór numer cztery: „Master Of The Waves”. Fajniutki początek, ciekawy rytm, dobre, interesujące wokale, no i te sola od około czwartej minuty. Rewelka (najpierw klawisze potem gitarka – super brzmienie -  i znów klawisze. A potem  znów „wiosło”!!!). Do tego wzniosłe wokale, wszystko do siebie pasuje, to potężne fale na morzu... Walka na instrumenty i dźwięki.

A „Soldier‘s Letter” to balladowa propozycja. List z pola walki, nieco chwilowe zwolnienie by zaraz po tym wyciągnąć miecz i znów... podjąć walkę w „Godsent” oraz „At The Gates Of Morken”.

Niech was nie zmylą dzwoneczki we wstępie do “Rise Of The Giants”, bo to kolejna rozgrywka na muzycznym polu bitwy. To jeszcze nie koniec, opracowują nową strategię, by osiągnąć tytułowy cel, czyli “Score To A New Beginning”.

Z pewnością ten album jest wyzwaniem dla wszystkich grup spod znaku symfonicznego power metalowego grania. Panie i panowie, to Fairyland. Orkiestrowo panowie, orkiestrowo... Ciekaw jestem jak się sprawdzają na żywo? 

Suma summarum, to dobry album. Zdaję sobie sprawę, że takie granie nie jest czymś nowym.  Jest wiele zespołów tego nurtu, które są na rynku lepiej rozpoznawalne. Ale cóż, jest moda, jest i Fairyland. Kolejny rywal do podziału łupów zagarniętych przez rycerzy power metalu. Powodzenia i zapraszamy na koncerty do Polski.
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!