1. A Rite of Passage" (Album version) 8:38
2. "A Rite of Passage" (Edit) 6:08
3."A Rite of Passage" (Edit 2) 5:40
Skład zespołu:
1. James LaBrie – lead vocals
2. John Petrucci - guitar, backing vocals
3. Jordan Rudess - keyboards
4. John Myung - bass
5. Mike Portnoy - drums, backing vocals
Wytwórnia: Roadrunner Records 2009
Pewnie każdy z was widział „Popioły” Andrzeja Wajdy. Jest w filmie scena, w której młody Rafał Olbromski (grany przez Daniela Olbrychskiego) zostaje wprowadzony w kręgi masonerii skupionej wokół księcia Poniatowskiego. Przy okazji - nasz bohater wdaje się romans z żoną przewodniczącego Loży. Ryt przejścia, inicjacja, maski, stroje, biblia i symbolika. Tradycje polskiej masonerii sięgają osiemnastego stulecia, a jej ślady widoczne są do dziś. Przykład pierwszy z brzegu: Dobrzyca w woj. wielkopolskim. Niewielka miejscowość między Pleszewem, a Koźminem Wielkopolskim. W schyłku XVIII stulecia – jedno z centrów polskiej masonerii. Augustyn Gorzeński – właściciel Dobrzycy – był masonem 7 stopnia wtajemniczenia. Do jego przyjaciół zaliczał się, znamy nam wszystkim Józef Wybicki (też mason), jak i sam Król Staś. Pałac w Dobrzycy – oddalony nieco od zabudowań wiejskich w sam raz nadawał się na spotkania tajemnego bractwa. Smaczku dodawać również może fakt, iż samo założenie architektoniczne, jak i mała architektura wokół pałacu oraz przypałacowy park, jak najbardziej są w symbolice „masońskie”.
Co to ma wspólnego z Dream Theater?
„Bogowie progresywnego metalu” uraczą nas w czerwcu nowym albumem: BLACK CLOUDS & SILVER LININGS. O samej zawartości muzycznej albumu nie będę się na razie wypowiadać (jest przed premierą). Ale spodziewać się możemy, jak to z twórczością Teatru Marzeń bywa, skomplikowanych, wielowątkowych utworów, w których to dzieje się wiele ( albo nie dzieje się nic – jak mawiają zniesmaczeni „matematycznym graniem” antyfani).
Po zamieszaniu związanym z „(nie)kontrolowanym” wyciekiem do sieci dwóch utworów Teatru Marzeń (tzw. afera radia portugalskiego ;) przyszedł czas na wydanie singla promującego najnowsze dzieło nowojorskiego zespołu.Roadrunner umożliwił fanom darmowe ściągniecie utworu (5 maj), a od 8 maja można delektować się teledyskiem (TUTAJ). A Rite of Passage – wybrany do prezentacji w mediach (chociaż szczerze wątpię, by oprócz zaprzyjaźnionych stacji radiowych, jakakolwiek inna sformatowana stacja emitowała utwór w prime time) to przedsmak tego, co nas czego podczas słuchania pełnej wersji albumu. Muzycznie to całkiem niezła kompozycja Dream Theater, w której słychać oczywiście wpływy takiego chociażby Megadeth. Co tu ukrywać, jest to „drimtjeteryzm” w stanie czystym. Mocarne riffy, „szczekajacy” w niskich rejestrach LaBrie i radio friendly, nośny refren mogą się podobać. Próbnik, jakim jest A Rite Of Passage, wskazuje, że słuchacz może spodziewać się mocnego, ciężkiego albumu – takiego w klimacie Train of Thought (solówki, pochody basowe, progresja akordów na pierwszy rzut ucha przypomniała mi In The Name of God z ToT). Na singlu znajdziemy wersję pełną utworu, oraz dwie „przycięte” na poczet promocji w mediach wersje. Szczerze – ta przygotowana do teledysku podoba mi się bardziej, niż wersja pełnoalbumowa. Może dlatego, że jest bardziej zwarta, pozbawiona ( tak często krytykowanego ) przerostu formy nad treścią. Powtarzać tysięczny raz nie będę, że grają mistrzowie w swoim fachu.
Poza warstwą muzyczną ( po prostu wiem, że DT nie wymyśli siebie na nowo – jest klasykiem gatunku – ot co ) zainteresowała mnie warstwa tekstowa i wizualna wydawnictwa. Teatr Marzeń to zespół, który nigdy nie pisał o „przysłowiowych 4 literach panny Marianny”. Wybaczcie próżność autorce niniejszej recenzji, ale bawi i fascynuje mnie zabawa w odczytywanie symboli oraz intelektualne rozgrywki na zasadzie: ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem. Panowie uwielbiają grę w skojarzenia, operowanie symbolami, wykorzystanie motywów ikonograficznych. Na okładce singla węgielnica i cyrkiel, w teledysku (w przebitkach pomiędzy ujęciami zespołu i narcystycznego Mike’a Portnoya – 80% „czasu antenowego” jest zawłaszczone przez charyzmatycznego perkusistę) snują się tajemnicze, ubrane w czerwone habity postaci. Ba, dzieje się coś niepokojącego: tajemna ceremonia, dziwne rytuały, aura mistyczności, czy nawet dotarcie do sacrum. Słowem: MASONI!
Tak, to prawda – zarówno tekst, jak i cały aspekt wizualny A Rite of Passage poświęcony jest tematyce masonerii. Symbolika liczb, gwiazd (jest ich siedem) i ciał niebieskich, przedmiotów i sekwencji działań, tytułowy ryt przejścia to, znane nam wszystkim elementy masońskich ceremonii. O tym mówił wielokrotnie Mike Portnoy. Temat nośny, marketingowo chwytliwy (wszak przed nami Premiera Aniołów i Demonów Rona Howarda), a przecież uwielbiamy teorie spiskowe i świat tajemnic.
Ab ovo: Dream Theater- masoneria- Dobrzyca. Pięknie się to wszystko układa i pasuje do siebie. Jak ulał.
Miłego słuchania.