Bardzo krótka to płyta. Zaledwie 36 minut. Chyba najkrótsza w całym dotychczasowym katalogu wytwórni Insanity Records, która specjalizuje się w heavy metalowym repertuarze. I chociaż niewątpliwie zahaczająca swoim stylem o metal, to chyba najlżejsza i najbardziej przystępna w odbiorze. Nie tylko dlatego, że taka krótka. Głównie z tego powodu, że złożona jest z niezłych, zwięzłych i zapadających w pamięć piosenek. Piosenek zaśpiewanych w ciekawy sposób przez obdarzoną mocnym głosem Justynę Krysiak. I zagranych przez zespół (Edwin Hiller - k, Sebastian Benduch – g, Jacek Czekaj – bg, Marcin Górecki - dr) w nienachlany sposób. Muzyka Vena Valley podawana jest bardzo dyskretnie, tak, że odbiorca nie czuje się ani przez moment osaczony czy uporczywie atakowany przez metalowe dźwięki. Vena Valley gra z umiarem, racjonalnie dawkując akurat taką ilość środków artystycznego wyrazu, jaka jest w danym utworze potrzebna i niezbędna. Gra bardzo efektywnie (nie efekciarsko!), dokładnie, wszystko tu zazębia się precyzyjnie jak w szwajcarskim zegarku, dźwięki i melodie podawane są z aptekarską dokładnością. Świadczy to o sporej dojrzałości tego częstochowskiego zespołu. Nic dziwnego, że Vena Valley jest laureatem kilku prestiżowych nagród. Między innymi zespół jest zwycięzcą II edycji konkursu Nokia Garaż. Jury w składzie: Piotr Metz, Robert Leszczyński i Wojciech Łazarski oraz fani odwiedzający portal Studio Garaż uznali teledysk Vena Valley do utworu „Odchodzisz” za najlepszy w mocnej stawce wielu innych wideoklipów.
Wydana przed kilkoma miesiącami płyta pod tytułem „Playground” jest ukoronowaniem początkowego okresu działalności zespołu. I trzeba przyznać, że to bardzo udany debiut. Zespół obraca się gdzieś na stylistycznych obrzeżach twórczości Within Temptation, Epiki czy naszego Moonlight. Vena Valley gra melodyjny gotycki metal (z naciskiem na słowo „melodyjny”), a płyta „Playground” to po prostu dobry, klimatyczny rockowy album, na który składa się intro oraz 8 zwięzłych, melodyjnych utworów. Niektóre z nich, jak „Supersonic” czy „Animus” mają zadatki na potencjalne przeboje. Od pierwszych sekund na płycie słyszymy, że największym atutem zespołu jest mocny i krystalicznie czysty głos Justyny Krysiak. Przypomina mi ona trochę Amy Lee z Evanesence. Jej wokal doskonale prezentuje się na tle elektro-metalowych dźwiękowych plam kreowanych przez resztę zespołu. Często śpiewa w dwu- i wielogłosach, bardzo często jej zwielokrotniony wokal tworzy ciekawe chórki i harmonie (zwróćcie uwagę jak wiele dzieje się na przykład w wokalnym tle w „Obcym Świecie”).
Na płycie „Playground” Justyna śpiewa w dwóch językach. Intro i dwa utwory wykonane są po angielsku, pozostałe sześć utworów po polsku. Powoduje to lekki dyskomfort w płynnym odbiorze płyty. Ale i tak to nic w porównaniu z misz maszem, by nie rzec bałaganem, panującym w książeczce i na okładce płyty. Nie dość, że wizja grafika nie uwzględniła faktu, że nie każdy słuchacz ma pod ręką szkło powiększające, bo bez niego trudno jest odczytać na przykład tekst piosenki „Starborn”, to kolejność utworów wraz z narzuconą numeracją nijak mają się do rzeczywistości. Można by z przymrużeniem oka rzec, że zespół założył, iż „Playground” to płyta dla wyrobionego odbiorcy. Wyrobionego w rozwiązywaniu łamigłówek... Ale mówiąc już poważnie, ogólny wydźwięk tego albumu jest bardzo pozytywny. Płynne, melodyjne granie, połączone ze świeżością i swoistą „niewinnością”, którą cechuje się brzmienie zespołu, sprawia, że płyty „Playground” słucha się z prawdziwą przyjemnością. Szkoda tylko, że jest taka krótka…
P.S. Zespół Vena Valley wziął niedawno udział w projekcie „Polish Tribute To The Sisters Of Mercy”, w ramach którego nagrał swoją wersję utworu „Walk Away”. Płyta ukazała się pod tytułem „Sittin’ In The Bar For Hours” nakładem Gothart Music. Również niedawno Vena Valley opublikował w sieci teledysk do premierowego utworu pt. “Libido”. Jest to zapowiedź nowego materiału i nowej płyty zespołu, która – miejmy nadzieję – ukaże się już bardzo niedługo…