V/A - Genius (A Rock Opera)

Artur Chachlowski

ImageGdy budzik obudzi cię rano innym niż zazwyczaj dźwiękiem – miej się na baczności! Może spotkać cię przygoda podobna do tej, której doświadczył niejaki Genius – bohater rock opery pomysłu włoskiego muzyka Daniele’a Liveraniego (g,bg,k). Napisał on libretto do tej historii, skomponował muzykę i w swoim studiu przy współudziale perkusisty Dario Ciccioniego nagrał cały materiał. Fabułę umieścił on wyimaginowanej krainie snów, w której każdy z ludzi ma swoiste alter ego w postaci „bratnich dusz” oznaczonych kolejnymi numerami. W krainie tej istnieją potężne królestwa, dzieją się przedziwne historie, będące kalką intryg ze normalnego świata ludzi. Ale dziwny dźwięk budzika zwiastuje początek kłopotów naszego bohatera, Geniusa. Wpada on  w wir tajemniczych i zupełnie niezrozumiałych dla niego wydarzeń. I właśnie one wypełniają dość zawiłą treść tej płyty. Posiada on otwarte zakończenie, a więc niemal pewnym jest, że historia będzie miała swój ciąg dalszy. Wszak w podtytule albumu widnieje adnotacja, że to „Episode 1 – A Human Into Dream’s World”. Dwie kolejne części tej progmetalowej historii mają się ukazać jeszcze w tym roku. Cała opowieść rozpisana jest na głosy i kilkanaście postaci. W wielu przypadkach odtwarzane są one przez słynnych rockowych wokalistów. O ile w skórę tytułowego bohatera wcielił się mało znany Mark Boals, to w rolach drugoplanowych mamy nie lada gwiazdy: John Wetton (ex-Asia, ex-King Crimson) występuje jako Król McChaos, Steve Walsh (Kansas) jako Król Wild Tribe, a Daniel Gildenlow (Pain Of Salvation), jako Twin Spirit #32. Już sam zestaw tych kilku nazwisk wygląda ogromnie zachęcająco. A lista zaproszonych gości jest bardzo długa. A jaka jest sama muzyka? Zadowoli ona przede wszystkim sympatyków mocnego metalowego grania. Choć jest tu też kilka urokliwych ballad, jak „The Right Place”, czy fenomenalnie zaśpiewana przez Wettona pt.„Father”, które niewątpliwie ucieszą sympatyków nieco spokojniejszych nastrojów. Nie kryję, że dokładne wgłębienie się w fabułę i towarzyszącą jej muzykę wymaga od słuchacza sporo wysiłku. Ale cierpliwość i czas poświęcone temu albumowi z pewnością się opłacą. Przyjemności przy jego poznawaniu z pewnością będzie wtedy co niemiara, a apetyt na dwie kolejne części zostanie mocno zaostrzony.
MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok