Young, Michelle - Marked For Madness

Artur Chachlowski

ImageWydany w 1996 r. debiutancki krążek „Song Of The Siren” tej amerykańskiej wokalistki zyskał sobie wiele pochlebnych recenzji, w których chwalono nie tylko wspaniałe umiejętności  Michelle, ale i jej nieprzeciętną urodę. Michelle nagrała go z muzykami popularnej grupy Glass Hammer. Aż 5 lat przyszło nam czekać na kolejny album tej artystki. Za jego produkcję wziął się tym razem sam Clive Nolan (Pendragon, Arena), który wydatnie odcisnął swój ślad  w muzyce skomponowanej przez Michelle, nasycając poszczególne utwory niebywałą dawką orkiestracji i niemal klasycznych partii fortepianu. Wśród muzyków, którzy brali udział w nagrywaniu tej płyty znajdujemy m.in. perkusistę Doanne Berry’ego (Jethro Tull), basistę Petera Gee (Pendragon) oraz gitarzystów Karla Grooma (Threshold) i Petera Banksa (ex-Yes), a także wokalistę Bobby Kimballa (Toto). Trzeba przyznać, że to zacne grono, choć nigdy nie spotkało się w studiu równocześnie,  stanęło na wysokości zadania i doskonale odtworzyło tę niełatwą i wymagającą sporego muzycznego wyrobienia muzykę. Cała płyta  brzmi niczym soundtrack z parateatralnego przedstawienia, nastrojowe melorecytacje  mieszają się tu z drapieżną ekspresją, piękne melodie kontrastują z uporczywymi dźwiękami. Nad wszystkim króluje aksamitny głos głównej bohaterki, który czasem upodabnia się do Kate Bush, czasem do Tori Amos, czasami brzmi łudząco podobnie do Tracy Hitchings, a nawet Lisy Minelli. „Marked For Madness” to album niełatwy w odbiorze. Ma jednak w sobie coś, co intryguje i zachęca do bliższego, bardziej uważnego poznania. A gdy już po kilkakrotnym przesłuchaniu uda nam się dotrzeć do ukrytych skarbów, wówczas satysfakcja gwarantowana.
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!