Utwory 3 wokalistów grupy Genesis na jednym krążku? Proszę bardzo. Oto Ray Wilson – człowiek, który w 1996r. stając u boku Tony Banksa i Mike’a Rutherforda i nagrywając z nimi album „Calling All Stations” przejął schedę po Philu Collinsie. Życie pokazało, że połączyli swe siły zaledwie na jedną płytę. Ray zajął się więc karierą solową i w trakcie ubiegłorocznego Międzynarodowego Festiwalu w Edynburgu zagrał 13 koncertów, których zapis stanowi niniejszy krążek. Na scenie obok głównego bohatera zaledwie dwoje ludzi: jego brat Steven (g) oraz Amanda Lyon (k). A pięknej i wspaniale wykonanej muzyki tyle, że wzruszenie ściska za gardło. Ray wykonuje tu przeboje, które nagrał z Genesis („Shipwrecked”, „Not About Us”), a także starsze utwory z repertuaru tego zespołu („Mama”, „The Carpet Crawlers”). I te akustyczne wykonania robią naprawdę ogromne wrażenie. Szczególnie podobać się może pierwsza część suity „Supper’s Ready”, czyli słynny fragment „Lovers Leap”. Wilson wykonuje też utwory z repertuaru swoich poprzedników w Genesis: „In The Air Tonight” Collinsa oraz „Biko” Gabriela. Ale to nie koniec niespodzianek. Ciekawie brzmi „Forever Young” Boba Dylana, „Born To Run” Bruce’a Springsteena, czy wykonany a’capella „Desperado” z dorobku The Eagles. A co z materiałem oryginalnym? Mało kto wie, że zanim Ray Wilson przystąpił do Genesis działał on w formacjach Guaranteed Pure oraz Stiltskin. Nie mogło więc zabraknąć superprzeboju „Inside” z repertuaru tego drugiego zespołu. Ponadto tuż po zakończonej współpracy z Genesis Ray powołał do życia projekt o nazwie Cut. I właśnie wykonane jedna po drugiej piosenki „Another Day”, „Sarah” oraz „Gypsy” z pamiętnej płyty „Millionairhead” stanowią tu jeden z najjaśniejszych punktów tego albumu. Jakby tego było mało mamy tu jeszcze najstarsze nagranie Wilsona „Swing Your Bag”, opublikowane w 1993r. pod szyldem Guaranteed Pure na kompilacji „Outpatient” wydanej przez wytwórnię Dick Brothers należącą do Fisha. Dzięki swej kameralnej atmosferze album „Unplugged” brzmi zaskakująco świeżo, a zabarwione elektryzującym głosem Raya utwory z klasyki prog rocka w tym akustycznym wydaniu nabierają zupełnie nowego wymiaru. Śmiało polecam te płytę wszystkim miłośnikom talentu Raya Wilsona. Słucha się jej od początku do końca z największą przyjemnością.
Wilson, Ray - Unplugged
, Artur Chachlowski