W tym roku mija 10 lat, od kiedy niejaki Sebastien Monteaud wymyślił festiwal o wdzięcznej nazwie Crescendo. Od lata 1999 roku rokrocznie na malowniczo położonej plaży w nadatlantyckim francuskim kurorcie Saint Palais Sur Mer (niedaleko Bordeaux) gromadzą się tłumy fanów prog rockowej muzyki z całego świata, pragnących zobaczyć na żywo występy swoich idoli. Sebastien co roku pieczołowicie dobiera wykonawców. Jako że – dowiedziałem się tego od Witolda Andree z Oskara – nie za bardzo przepada on za tzw. neoprogresywnym rockiem, a raczej gustuje on w jazz rockowych klimatach i muzyce fusion, to z łatwością można sobie wyobrazić listę wykonawców, którzy rokrocznie zaszczycali swoją obecnością Crescendo Festival. Przez te wszystkie lata na imprezie tej wystąpiły m.in. takie znakomitości, jak Hawkwind, Cast, Focus, Djam Karet, Crazy World, Hamadryad, Five Fifteen, Michael Manring i Trigon.
Jakiś czas temu na rynku ukazało się składankowe wydawnictwo DVD z fragmentami festiwalowych występów sześciu ostatnich z wyżej wymienionych artystów. To jakby przegląd tego, co najciekawsze wydarzyło się na festiwalu w latach 2005 i 2006 (stąd tytuł płyty „Live 2005/2006”). Łącznie mamy na tej płycie 142 minuty muzyki z dźwiękiem podanym w systemie Dolby Digital sub-woofer channel. Już sama sceneria pięknie położonej estrady (praktycznie na nadmorskiej plaży) robi ogromne wrażenie. Do tego dochodzi wspaniała gra świateł, no i przede wszystkim spektakularne występy „młodych progresywnych”.
Choć nie tylko „progresywni’ grają na tym albumie. Albo przynajmniej niekoniecznie „pure progresywni”. Płytę otwiera 45-minutowa sekwencja występu fińskiej formacji o nazwie Crazy World. To grupa mocno zorientowana na hard rockowe brzmienia trochę w stylu Led Zeppelin. Nawet wokalista ze swoimi długimi blond włosami wygląda niczym Robert Plant. Nic dziwnego, że w trakcie swojego energetycznego setu wykonali oni aż dwa zepelinowskie covery: „Since I’ve Been Loving You” oraz „Immigrant Song”.
Kolejny artysta, którego fragment występu możemy oglądać na tym krążku, to niemiecki wirtuoz gitary basowej Michael Manring. Jego występ to diametralna zmiana konwencji. To po prostu one man show. Człowiek i gitara. Sporo w jego grze improwizacji, trochę eksperymentów, a w sumie jest to popis (chwilami wręcz spektakularny) gry na basie. Ten facet ma technikę!
Następnie pojawia się sekwencja wybrana z performance’owego występu jazz rockowej formacji Trigon z Niemiec. Muzycy ubrani w pomarańczowe koszule dają pokaz prawdziwej jazdy w stylu fusion. Jak dla mnie zbyt dużo jednak chaosu w wykonywanej przez nich kompozycji pt. „Spoil The Controls For The Heart Of The Sun”. Zresztą spory chaos dzieje się też na scenie i wokół niej. Ktoś sprayem maluje jakieś płachty papieru, publiczność spaceruje jakby nic lepszego nie miała do roboty, pomieszanie z poplątaniem…
Zupełnie inny jest występ grupy Hamadryad. To już dojrzały progresywny rock. Koncert odbył się za jasnego dnia, co trochę psuje klimat ich występu. Lekko uduchowiona muzyka tej grupy lepiej prezentowałby się po zmroku, a i nagranie „Watercourse” nie jest chyba zbyt reprezentatywnym dla ich twórczości. Stąd lekki niedosyt dotyczący tego fragmentu, który znalazł się na DVD. Ale i tak wyraźnie słychać (i widać), że Kanadyjczycy potrafią nieźle grać na żywo.
Bardzo dobrze wypadł też występ innego kanadyjskiego jazz rockowego zespołu, Spaced Out. Trzy utwory: „The Lost Train”, „Singularity/Antimatter” oraz „Furax” są fragmentem pełnego koncertu, który ukazał się na oddzielnej płycie DVD Spaced Out ("Live At The Crescendo Festival"), która opisywałem już na łamach MLWZ.PL. Występ Spaced Out naprawdę może się podobać, wszakże pod jednym istotnym warunkiem: trzeba lubić takie granie. Ekstremalna muzyka fusion nie każdemu zapewne przypadnie do gustu, ale intensywny show w wydaniu tego trio, któremu towarzyszy efektowna gra świateł i laserów, naprawdę może się podobać.
Jest w tym zestawie jeszcze półgodzinny fragment występu kolejnej grupy z Finlandii, Five Fifteen. Chyba najmniej mi się on spodobał. To takie agresywne i pospolite blues i hard rockowe granie. Kontakt z publicznością próbowali nawiązać trochę mizdrząc się do niej, pytając raz po raz o wódkę, a dwoje charakterystycznych frontmanów – śpiewający gitarzysta z nagim torsem oraz korpulentna wokalistka (z dużym biustem osłoniętym modną bluzeczką) – chwilami robiło dość komiczne wrażenie. Widać wyraźnie, że Five Fifteen to prawdziwi rockandrollowcy (choć potrafią też grać ładne ballady, jak na przykład „High Times We Had”) zakochani po uszy w Rolling Stonesach, czemu dali wyraz wykonując oryginalną kompozycję wymownie zatytułowaną „Mrs. Rolling Stone”.
Na koniec części z koncertami mamy jeszcze na tym wydawnictwie kilkunastominutową sekwencję ze zdjęciami z występów tych sześciu opisanych wyżej zespołów. Ot, taki miły dodatek… Choć niewiele wnoszący do całości.
Album „Crescendo – Festival De Rock Progressif DVD Live 2005/2006” jest interesującym kronikarskim zapisem tego, co najciekawszego działo się na scenie w Saint Palais Sur Mer w 2005 i 2006 roku. Mnie najbardziej przypadł do gustu (po części chyba z ogromnego sentymentu, jaki czuję do tego kanadyjskiego zespołu) występ Hamadryad. Szkoda, że na albumie zamieszczono tylko jeden, trwający niespełna 10 minut utwór… Jest on za mało reprezentatywny dla tej grupy i pozostawia po sobie spore uczucie niedosytu. Ale wiadomo nie od dziś, że dobrego nigdy dosyć.
PS. Płytę „Crescendo – Festival De Rock Progressif DVD „Live 2005/2006” dystrybuuje w naszym kraju poznańska agencja Oskar.