N.y.X. - Down In Shadows

Artur Chachlowski

ImageTo album dla prawdziwych hardcore’owych ortodoksów spod znaku Karmazynowego Króla i Generatora Van Der Graafa. Włoski zespół o nazwie N.y.X. zaprosił do nagrania swojej nowej płyty zatytułowanej „Down In Shadows” Treya Gunna i Davida Jacksona. Pierwotnie gościem miał być też John Wetton (pisałem o tym w recenzji poprzedniego albumu N.y.X.), ale obecność już tej dwójki muzyków – bliskich współpracowników Roberta Frippa, Davida Sylviana, Petera Hamilla i Petera Gabriela - świadczy o tym, że mamy do czynienia z nietuzinkowym wykonawcą, który wydał naprawdę bardzo ciekawą płytę. I nic dziwnego, że dwie ikony progresywnego rocka nie bały się postawić na młodych Włochów, zaszczycając ich swoją obecnością na albumie „Down In Shadows”.

Grupa N.y.X. to właściwie duet: Walter F. śpiewa, gra na gitarach, basie, obsługuje syntezatory oraz jest autorem całego konceptu płyty i wypełniających ją kompozycji, a Danilo A. „Pannico” gra na perkusji, fortepianie, marimbie i farfisie. Obydwaj swoją muzyką kreują niezwykle intrygujący klimat wyrazistego, soczystego rockowego grania. Warto zaznaczyć, że udział Treya Gunna i Davida Jacksona nie jest wcale incydentalny i wcale nie sprowadza się do gościnnego odegrania jakiejś solówki czy pojedynczej partii instrumentalnej. Towarzyszą oni Walterowi i Danilo w każdym utworze. Zarówno saksofonowe partie Jacksona, jak i „soundscape’y” oraz dźwięki grane na gitarze warr przez Gunna nieustannie przewijają się w muzyce N.y.X. Nie mam pojęcia, jak młodym Włochom udało się nakłonić obu artystów do udziału w swoim najnowszym przedsięwzięciu, ale muszę przyznać, że dzięki nim album „Down In Shadows” niewątpliwie nabrał wspaniałego blasku.

Płyta składa się z siedmiu kompozycji. W większości są to utwory wokalno-instrumentalne utrzymane w stylu późnego King Crimson (tak od „Discipline” wzwyż). Wielokrotnie przewijają się też akcenty znane z twórczości Van Der Graaf Generator. Syntezę elementów charakterystycznych dla obu tych legendarnych grup najlepiej słychać w finałowej, trwającej ponad 10 minut kompozycji „Down In Shadows (Part II – Including Crime)”. To wspaniała uczta dla miłośników karmazynowych klimatów i jestem pewien, że dzięki niej N.y.X. zyska sobie mnóstwo nowych sympatyków. Otwierającej płytę części pierwszej tej kompozycji również niczego nie brakuje. Cały zespół gra w niej bezkompromisowo, odważnie i z prawdziwym wykopem.

Nieco inny charakter ma instrumentalna (wzbogacona wszakże o śpiewane sopranem przez Adinę Bajenicę wokalizy), krótka, bo niespełna dwuminutowa miniaturka „C18H21NO3”, której tytuł oznacza ni mniej, ni więcej a wzór chemiczny kodeiny. Brzmi ona jak soundtrack z jakiegoś horroru. Inny liryczny, także dość krótki utwór „Colour”, znowu wprowadza w muzykę N.y.X. odrobinę spokoju (zwracam uwagę na partię graną na wiolonczeli przez kolejnego zaproszonego gościa, Marco Allocco) i romantyzmu. Ale pozostałe nagrania: „Day After Day”, „O.y.O” (zwracam tutaj uwagę na saksofonowe solo Jacksona utrzymane w czystym stylu VDGG) i „Wait”, to już następne kamyczki w karmazynowym ogródku. Wokalnie Walter chwilami do złudzenia przypomina Petera Hamilla, a czasami, jak w „Wait”, jego głos – zarówno barwą, jak i sposobem ekspresji – upodabnia się do Adriana Belewa.

Taka to płyta… Koncepcyjna, odważna, intrygująca, bezkompromisowa i bardzo, bardzo karmazynowa. Czyżby narodził się nam nowy Karmazynowy Książę? Coś niewątpliwie jest na rzeczy… W każdym razie swoją nową płytą grupa N.y.X. wyraźnie zaprasza słuchaczy na smakowitą ucztę na swój dwór. In The Court Of The Crimson Prince…
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!