Że Kraków osobliwym i magicznym miastem jest, przekonywać nikogo nie trzeba. Miałem okazję doświadczyć tego po raz kolejny, gdy mój wieloletni przyjaciel, legenda krakowskiego środowiska jazzowego – Antoni Krupa, zaprosił mnie pewnej soboty na swój występ w klubie o wdzięcznej nazwie „Kawiarnia Naukowa”, mającym swą siedzibę na Kazimierzu.
Nazwa miejsca sugerowała, że bywalcy będą „trzymać rączki na kołdrze” rozprawiając światle o „szczególnej teorii względności” i transcendentaliźmie Fichtego. Już wejście do rzeczonego przybytku okazało się dysonansem w stosunku do moich wyobrażeń, nie wspominając o tym, co zadziało się wewnątrz, a czego odkrycia-poznania, przyjemność niewątpliwą, pozostawiam potencjalnym zainteresowanym. Powiem tylko, iż przyjacielowi mojemu, w jego bluesowych poczynaniach estradowych towarzyszył kompetentnie, zespół złożony z samych dziewczyn (!!!) o dźwięcznej nazwie Translola, który w drugiej części koncertu wystąpił już sam i w zupełnie innej estetyce muzycznej. Wypada tu dodać jeszcze, iż Translola jest w „Kawiarni Naukowej” rezydentem. Ten krakowski, postpunkowo-rockowy 100% girls band powstał w listopadzie 2008 roku. Sporo koncertuje, głównie w Krakowie, ale nie tylko (m.in. występ na Festiwalu Muzyki Alternatywnej). Swój pierwszy materiał demo, a właściwie, ze względu na wysoki poziom estetyczno-muzyczny wydawnictwa, CD-singel, zespół wydał w maju tego roku.
Płyta zawiera trzy oryginalne kompozycje, do których muzykę skomponowały Ewa Langer (bg), (ex – PRL, legenda lat 90-tych) i Amina Dargham (g), a Gabi Ganczarska (v). ułożyłą linie wokalu i napisała wszystkie teksty. Wydawnictwo zaskakuje od pierwszych dźwięków dojrzałością artystyczną. Zespół brzmi „zawodowo”, oryginalnie, momentami wręcz błyskotliwie, a teksty utworów dalekie są od wszechobecnego banału spod znaku „I love you, you love me”.
Tak jest w piosence „Bejrut”, gdzie interesujące, sonorystyczne pomysły gitarzystki dopełniają drapieżnego głosu wokalistki, śpiewającej oryginalną frazą niezwykle osobisty w swej wymowie tekst, a wszystko to podparte figurą ostinato basu, uzupełnioną „odjazdami” perkusji. Rockowy majstersztyk! Materiał na wielki przebój, tak zresztą jak i pierwsze nagranie na płycie – „Żelpen” (teledysk do oglądnięcia tutaj).
Płytę zamyka kapitalny, rasowy, rockowy numer – „Słowo”. Psychodelicznie brzmiąca gitara rozpięta na miotełkach perkusji (Żaneta Seweryn) i subtelnym śpiewie, ewoluuje w drugiej części kompozycji w stronę ciężkiego hard rockowego soundu, z agresywnym wokalem na pierwszym planie.
A gdzieś pod spodem tkwi głęboka, rockowa babska tradycja, z Patti Smith, Chrissie Hynde i Niną Hagen w tle...
Kobieta potrafi...!!!