Atik Maze - The Man Behind The Lock

Artur Chachlowski

ImagePortugalski zespół Atik Maze wpisuje sam siebie do prog rockowej branży (przynajmniej w materiałach informacyjnych) i swoim debiutanckim albumem, „The Man Behind The Lock”, przedstawia się swoją muzyką miłośnikom gatunku. Od razu powiem, że prog rock to pojemne pojęcie i w tym sensie muzyka Atik Maze, przy mocnym „pociągnięciu za uszy”, mieści się w tej definicji. Inna rzecz czy to, co słyszymy na niniejszym krążku to dobry, średni, nijaki czy może słaby prog rock? Pod którym z tych określeń umieścimy to wydawnictwo, to już kwestia indywidualnych gustów. Nie przesądzając, do której grupy osobiście przypisałbym album „The Man Behind The Lock” powiem tylko: nie jest to album łatwy w odbiorze. Nie zawiera on oczywistych hitów, niezbyt wiele na nim zapamiętywalnych melodii, a i klimat, w którym utrzymana jest cała płyta daleko odbiega od „średniej prog rockowej”. Dodatkowo potrzeba dużej cierpliwości dla ekspresji wokalnej Dario Jerónimo. Pamiętacie Adama Łassę i jego często krytykowaną manierę wokalną na płytach grupy Abraxas? W przypadku Dario mamy do czynienia z tym zjawiskiem podniesionym co najmniej do kwadratu. Co więcej, często zamiast śpiewać zajmuje się on melorecytacją czy wręcz deklamowaniem tekstów poszczególnych utworów. Czasami jego głos wydaje dziwne – ni to piskliwe, ni to demoniczne dźwięki. Daje to efekt tyleż oryginalny, co… chwilami trudny do strawienia.

Jak już wspomniałem, muzyka grupy Atik Maze do łatwych w odbiorze nie należy. Na program 70-minutowej płyty składa się osiem utworów o długości rozciągającej się od 7 do 13 minut. Zespół kładzie w nich nacisk raczej na surowość i energię brzmienia, niźli na rozbudowane partie instrumentalne przepełnione wirtuozerskimi popisami i ścianami dźwięków (zespół w ogóle nie używa instrumentów klawiszowych). Generalnie sytuacja przedstawia się tak: na tle soczyście grającej sekcji rytmicznej (Isaac Batista – bg, Ricardo Baptista – dr) swoje jazzujące, połamane dźwięki tworzy gitarzysta João Silva, który urasta do centralnej – obok charyzmatycznego (ale i kontrowersyjnego) wokalisty – postaci w zespole. Częste zmiany tempa, przeskoki pomiędzy melodiami, niespodziewanie zmieniający się nastrój, w którym utrzymywany jest dany utwór – wszystko to potęguje odczucie pewnej trudności w przyswajaniu i odbiorze tej muzyki.

Bezkompromisowa, ale na pewno bardzo ambitna jest muzyka grupa Atik Maze. Niełatwa w odbiorze, ale inspirująca. Trochę niepoukładana, ale w tym szaleństwie jest metoda. Jazz rockowi wyjadacze i słuchacze lubujący się w takich trochę pokręconych dźwiękach z pewnością doszukają się na „The Man Behind The Lock” czegoś dla siebie.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!