Magenta - Seven (Special 2 Disc Edition)

Artur Chachlowski

ImageNie wiem, czy w przypadku grupy Magenta mogę być obiektywny, gdyż cenię ten zespół jak mało który. Niejednokrotnie dawałem temu wyraz w moich dotychczasowych recenzjach jego kolejnych albumów. I teraz, gdy w ręce trafiło mi specjalne, dwupłytowe wydawnictwo zawierające zremiksowany i zremasterowany materiał wypełniający moim zdaniem, najlepszą płytę Magenty, „Seven”, też obiektywny pewnie nie będę. Ale zapewne w tym wszystkim, co zaraz napiszę, nie będę daleko od prawdy. Dlatego też nie owijając już dłużej w bawełnę powiem, że ta reedycja, to dzieło genialne. Rewelacyjne. Skończone. Fenomenalne. Brzmiące teraz, pięć lat po jego premierze, równie świeżo, równie zaskakująco i równie pięknie. A przy okazji wzbogacone jest ono o szereg elementów, które pozwalają mu świecić jeszcze większym blaskiem.

Na niniejszej reedycji nie znajdziecie żadnych bonusów, ale nie znaczy to wcale, że oprócz nowego miksu (autor: Rob Reed) oraz masteringu (autor: Bob Katz) nie ma na niej żadnych zmian i niespodzianek. Intryguje już sam czas trwania krążka z podstawowym materiałem (78 minut 25 sekund), który jest o dwie minuty dłuższy od oryginału. O ile nie dokonano istotniejszych zmian w większości utworów, to „Pride” został teraz opatrzony dłuższym wstępem, co spowodowało, że rozrósł się on do blisko piętnastominutowych rozmiarów. Nowy miks dodał płycie „Seven” miękkości brzmienia oraz aksamitnego niemal szlifu. Dzięki zastosowanym tu różnym dźwiękowym trickom, niuansom i smaczkom muzyka Magenty nabrała niepostrzeżenie nowego wymiaru. Nie jest to wprawdzie diametralnie różny pułap od wydanego przed 6 laty oryginału, ale trzeba przyznać, że reedycji słucha się doprawdy znakomicie.

Na dodatkowym krążku towarzyszącym zasadniczej płycie znajdziemy więcej pierwiastków nadających nowej edycji „Seven” prawdziwej wartości dodanej. Przede wszystkim mamy tu nowy miks całego albumu w systemie 5.1 Dolby Digital Surround. Ponadto, w sekcji video można podglądnąć w bardzo długiej sekwencji (blisko półtorej godziny) pracę w studiu, podczas której naszym przewodnikiem jest sam Rob Reed, który zza ogromnej konsolety w ciekawy i obrazowy sposób wyjaśnia zawiłości nowego miksu. Oprócz tego, wzorem płyty „Metamorphosis”, przed kamerami ponownie stanęli Rob (autor muzyki) i Steve (autor tekstów) Reedowie, którzy w półgodzinnym wywiadzie udzielają szczegółowych informacji na temat samego konceptu, jak i jego muzycznej ilustracji wypełniającej płytę „Seven”. No i wreszcie - last but not least - możemy przez czterdzieści minut delektować się zapisem video (bootlegowej jakości) nagrań Magenty wykonywanych na żywo. W tej sekcji możemy obejrzeć aż cztery z siedmiu utworów wypełniających program „Siedmiu grzechów głównych”: „Nieczystość”, „Gniew”, „Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu” oraz „Pychę”. „Lust” i „Pride” to nagrania z koncertów (odpowiednio z Herringthorpe Leisure Centre w Rotherham w 2004r. i z Theux w Belgii w 2006r.), „Gluttony” to zapis z próby poprzedzającej wydanie albumu „Seven”, ale najprawdziwszą perełką jest akustyczny występ duetu Christina - Chris Fry (mistrzowska gra na gitarze akustycznej!!!) w kameralnym studiu The Pop Factory w walijskim Porth w 2006r. To może być wspaniały przedsmak zapowiadanego na wiosnę tego roku akustycznego albumu Magenty. Jeśli mają na nim tak grać i śpiewać, to już nie mogę się doczekać…

Wiem, że będę nieobiektywny, gdy powiem, że reedycja albumu „Seven” zdecydowanie przewyższa wydany oryginalnie wiosną 2004 roku krążek. Tamten był rewelacyjny. Tego nowego słucha się jeszcze lepiej, jeszcze przyjemniej, z jeszcze większymi wypiekami na twarzy, a dzięki towarzyszącym mu obrazkom, możemy nabrać pełniejszej wiedzy na temat samej muzyki oraz poruszanej na tej płycie problematyki.

Niby znam tę płytę na pamięć, a jednak zazdroszczę (czy to jeden z grzechów głównych?) tym wszystkim słuchaczom, którzy teraz, dzięki tej reedycji, usłyszą magiczne dźwięki wypełniające album „Seven” po raz pierwszy…

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok