Barstool Philosophers, The - Sparrows

Artur Chachlowski

ImageDobra passa holenderskich grup trwa. The Barstool Philosophers to kolejny przedstawiciel młodszego pokolenia prog rockowców z Kraju Tulipanów, który debiutuje albumem zdecydowanie wybijającym się ponad przeciętność.

Płyta „Sparrows” jest koncept albumem opartym na autobiograficznej historii autorstwa Leona Brouwera, który odpowiada w The Barstool Philosophers za stronę wokalną. Historia mówi o rozpadzie związku, o pogrążaniu się w bezsilnej rozpaczy, wreszcie o budzącej się nadziei i szansie na lepsze jutro. Ilustruje ją muzyka, którą określiłbym jako progresywny hard rock, w którym jest miejsce na mnóstwo ciekawych melodii, chwile liryki, ale też i na cięższe momenty. Ten swoisty „lekko-ciężki” kontrast właściwie dominuje przez cały czas na tej trwającej blisko godzinę płycie. Mamy więc tu akcenty, które przypadną do gustu nie tylko sympatykom Pendragonu i Pallasu, ale też i Fates Warning, i balladowego Queensryche, i melodyjnego Dreamscape. Liryczne oblicze muzyki The Barstool Philosophers reprezentują utwory, w których główne linie melodyczne wyznaczają słodkie dźwięki fortepianu („Lies”, „Fallen Angels”). Za cięższą, prog metalową stroną twórczości tej grupy przemawiają kompozycje „Silence”, „Eyes Show The Heart” czy „Descendents Of The Fall”.

Przez całą płytę odbiorca prowadzony jest przez zespół swoistym zygzakiem, nastroje zmieniają się z każdym kolejnym utworem, a niekiedy także i wewnątrz poszczególnych kompozycji. Wszystkie te zmiany, które czasami przypominają stylistyczny rollercoaster, dozowane są przez zespół z wyczuciem i umiarem. Są one ilustracją zmian nastroju całej opowieści i obrazują rozterki, które targają głównym bohaterem. Te dosyć często zmieniające się nastroje mają swój sens i logiczne uzasadnienie. Świadczy to o tym, że tworzący grupę The Barstool Philosophers to ludzie nie tylko obdarzeni świetnym poczuciem humoru (już dawno żadna nazwa zespołu nie ubawiła mnie tak bardzo), ale też posiadający doskonałe wyczucie dramaturgii opowiadanej na „Sparrows” fabuły. Jednym zdaniem, słucha się tej płyty z dużą przyjemnością, a chwilami – jak na przykład w utworze zamykającym album, „Away From Here”, – dzięki fenomenalnemu motywowi granemu na gitarze - zespół wznosi się wręcz na wyżyny artyzmu.

Na osobną wzmiankę zasługuje śpiewający w grupie The Barstool Philosophers Leon Brouwer. Obdarzony jest on ciekawym głosem, odrobinę przypominającym Martina Edena z nieco zapomnianej już formacji Chandelier. Ciepła barwa głosu Brouwera oraz jego teatralny sposób wokalnej ekspresji to jedne z najważniejszych wyróżników muzyki zespołu. A przecież obok niego grupę The Barstool Philosophers, która działa już trzynaście lat w prawie niezmienionym składzie (aż dziw bierze, że tak długo trwało przygotowanie płytowego debiutu), tworzą nie byle jacy muzycy mający za sobą przeszłość w innych renomowanych zespołach: basista Bas (!!!) Hoebink działał kiedyś w formacji Symmetry, pianista René Kroon ma za sobą współpracę z Sun Caged i Stigmatheist, perkusista Martin Kuipers bębnił niegdyś w grupach Change Of Seasons, Harrow i Symmetry, a Ivo Poelman (wykonuje on na płycie „Sparrows” niezliczoną ilość efektownych i melodyjnych solówek – polecam szczególnie tą z piątej minuty utworu „Endless Seasons”) grał swego czasu na gitarze w zespole Gracious Souls.

Płyta „Sparrows” zespołu The Barstool Philosophers to rzecz naprawdę udana. Do takiego wniosku dochodzi się z łatwością po dokładnym poznaniu jej zawartości i przynajmniej kilkukrotnym uważnym jej przesłuchaniu. To ten typ płyty, która za każdym kolejnym razem odsłania przed słuchaczem coraz to nowe, coraz bogatsze pokłady piękna ukrytego w niezwykłych i niebanalnych dźwiękach i melodiach. To album, który z czasem narasta, a jego wartość rośnie z każdym kolejnym przesłuchaniem.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok