Mermaid Kiss - Salt On Skin EP

Artur Chachlowski

Niezwykle miło jest pisać o czymś niesamowicie zjawiskowym. Brytyjska grupa o wdzięcznej i romantycznej nazwie Mermaid Kiss (Pocałunek Syreny) znana jest już progresywnej społeczności ze swojego debiutanckiego albumu „The Mermaid Kiss Album” (2003).
ImageNiezwykle miło jest pisać o czymś niesamowicie zjawiskowym. Brytyjska grupa o wdzięcznej i romantycznej nazwie Mermaid Kiss (Pocałunek Syreny) znana jest już progresywnej społeczności ze swojego debiutanckiego albumu „The Mermaid Kiss Album” (2003). Tworzą ją trzej instrumentaliści Jamie Field (k), Andy Garman (dr) i Nigel Hooton (g). Grupa niedawno przypomniała się minialbumem „Salt On Skin”, na którym śpiewają aż trzy, nie tylko obdarzone anielskimi głosami, ale przede wszystkim niecodzienną urodą panie: Evelyn Downing, Kate Belcher oraz Kate Emerson. Każda z nich śpiewa po dwa utwory, a Kate E. nawet trzy. Każda z pań reprezentuje inny typ urody. W parze z urodą idzie też zindywidualizowany sposób ekspresji i interpretacji śpiewanych przez nie piosenek. Belcher obdarzona jest aksamitnie miękkim, niskim głosem, Emerson najlepiej czuje się w melodyjnych i rozkołysanych frazach , a Downing posiada najbardziej słodki, ale bynajmniej ani trochę nie przesłodzony wokal. I choć grupie Mermaid Kiss raczej niedaleko jest do terytoriów, na których od dawna królują gwiazdy w postaci grup Mostly Autumn, czy Karnataka, to jednak trudno z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że Mermaid Kiss to klon swoich bardziej popularnych poprzedniczek. W muzyce tego zespołu gitary odgrywają nieco mniejszą role (choć otwierający płytę „The Blushing Bride” jest jakby zaprzeczeniem tej tezy), chwilami nastrój przechyla się w stronę muzyki ambient („Volcano”), a nawet delikatnego transu („Human Zoo”). Powiedzieć, że najważniejsza w tej muzyce jest atmosfera to za mało. Że progresywny pierwiastek miesza się tu z nutą eksperymentu to tylko część całej prawdy. Że w syrenich dźwiękach dosłuchać się można stylu Kate Bush, Sade i This Mortal Coil, to wciąż nie wszystko, co można wynieść po wysłuchaniu „Salt On Skin”. Propozycje Mermaid Kiss idealnie utrafią w gusta słuchaczy rozkochanych w muzyce klimatycznej, nastrojowej i pełnej zadumy. Utrafią też przede wszystkim w gusta wielbicieli niebanalnej kobiecej urody. Proponuję przymknąć oczy i słuchać. Pozwolić się porwać magii syrenich pocałunków. Trzy tak śliczne wokalistki w jednym zespole? Tego jeszcze nie było. Wypada tylko pozazdrościć trójce instrumentalistów. Praca w Mermaid Kiss musi być niesamowitą frajdą.
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!