„The Center In The Sand” to niezależne i bardzo niskobudżetowe wydawnictwo, które firmuje grupa o nazwie Sententia. Skromna, dwustronicowa okładka zawiera bardzo lakoniczne informacje: właściwie tylko tytuły utworów, listę podziękowań i zdjęcie frontonu jakiejś świątyni. Zabrakło nawet miejsca na nazwiska muzyków tworzących zespół. Po kliknięciu odpowiedniego linka znalazłem sporo interesujących mnie informacji, ale… nadal nie dowiedziałem się kto gra na omawianym przeze mnie krążku. Dowiedziałem się tylko, że na czele grupy stoi pani Dede Booth (w galerii fotografii na stronie zespołu pośród kilkudziesięciu zdjęć znalazłem tylko jedno, na którym widnieje jej niewyraźna, pokazana w sepii i w znacznym oddaleniu, postać) i że album „The Center In The Sand” to pełnowymiarowy debiut Sententii. W kwietniu 2006 roku ukazała się EP-ka „Fruition” uzupełniona wydaną parę miesięcy później płytką „Reinventing The Sky” zawierającą kilka innych wczesnych nagrań zespołu. Taki był do niedawna dorobek naszych bohaterów.
Teraz Sententia, a właściwie Dede Booth, przedstawia się progresywnej publiczności trwającą 52 minuty płytą, na której program składa się z 11 nagrań. Są to, bez wyjątku, dość krótkie utwory z melodyjnym, acz bardzo melancholijnym, a niekiedy wręcz monotonnym śpiewem Dede. Muzyka Sententii ma mroczny i tajemniczy wydźwięk. Nostalgiczny, a niekiedy wręcz ponury nastrój - to jedna z najbardziej rzucających się w uszy cech tej muzyki. Druga to niepokojący dreszczyk emocji, który pojawia się w trakcie słuchania. Trzeba przyznać, że większość z nagrań posiada spokojne, instrumentalne podkłady i w miarę chwytliwe refreny. Nie jest to na pewno rock progresywny czystej próby, nie jest to też klasyczny gothic rock, ani pop rock. Ale coś pośrodku. Wszystkiego po trochu. Gdybym miał do czegoś, a właściwie do kogoś porównywać atmosferę płyty „The Center In The Sand”, to do głowy przychodzi mi… Sade, albo niektóre produkcje z popularnej niegdyś wytwórni 4AD. Być może mniej tu soulu, mniej transu, mniej sampli, a więcej przyjemnie plumkających gitar i innych żywych instrumentów (przede wszystkim sekcji rytmicznej, gdyż klawisze odzywają się na tej płycie tylko sporadycznie). Nad wszystkim króluje zaś wszechobecny głos Dede, z początku wydający się monotonny, ale po chwili ze zdziwieniem przekonujemy się, że to nie monotonia, a dźwiękowy minimalizm i… muzyczna hipnoza. Bo gdy wsłuchać się lepiej, muzyka Sententii naprawdę zaczyna czarować.
Jeżeli spodziewacie się gitarowych szaleństw na miarę Johna Petrucciego, klawiszowych kaskad w stylu Clive’a Nolana, patosu a’la IQ i Pendragon, poweru na miarę produkcji Porcupine Tree, to na „The Center In The Sand” ich nie znajdziecie. Zamiast tego odbędziecie wraz z Dede Booth i jej zespołem somnambuliczną podróż w krainę natchnionych i mrocznych klimatów. Najlepsze momenty tego albumu? Trudno wybrać jedną lub dwie piosenki, bowiem wszystkie 11 utworów tworzy wyrównany i stylistycznie spójny zestaw, ale osobiście najbardziej polubiłem nagrania: „What You Decide”, „Crippled” i „Will You Embrace This”.
I jeszcze jedna ważna informacja: tej płyty należy słuchać, po pierwsze, po zmroku, a po drugie – przy świecach. Wtedy budzą się wampiry…
PS. „Album „The Center In The Sand” ma już kilka miesięcy. Niedawno dowiedziałem się, że Sententia pracuje już nad nowym krążkiem, który będzie nosić tytuł „Another After Life” i będzie, według słów Dede, konceptem opowiadającym o drugich szansach życiu...