Gall - Anonym

Artur Chachlowski

ImageGall. Kto zacz? Każdy wie. Łukasz Gall - wokalista i autor tekstów znany prog rockowej braci z grupy Millenium (ale też i Moonrise). Ale Łukasz równolegle do swojej art rockowej działalności próbuje (próbował?) swych sił w bardziej mainstreamowej muzyce. W 1997 roku założył grupę Jean d’Arme, z którą za wykonanie piosenki „Zebra” zdobył główną nagrodę w konkursie debiutów Festiwalu Opole 2002. To nie jedyny festiwalowy sukces Łukasza.  W zeszłym roku, wraz z inną grupą, Feedom, zdobył nagrodę w konkursie Premiery Opole 2009 za piosenkę pod tytułem „Cud cywilizacji”. Mało tego, Łukasz, jako autor tekstów, to również doceniony już artysta. Piosenka „Tango S.O.S.” z tekstem Łukasza w wykonaniu zespołu Que Passa zdobyła trzecie miejsce w Opolu w 2006 roku.

Pomimo tych spektakularnych sukcesów trudno mówić, że Łukasz to artysta do końca już spełniony. Jego osoba wciąż chyba najlepiej znana jest, było nie było, w progresywnym światku. Od pierwszej, wydanej w 1999 roku płyty, głos Łukasza jest integralnym składnikiem stylu i brzmienia Millenium. Wydał z tym zespołem kilka płyt, które na zawsze przejdą do kanonu prog rocka znad Wisły. I chociaż wtajemniczeni wiedzą, że od jakiegoś czasu mentalnie zawieszony jest on artystycznie pomiędzy dwoma – art rockowym i mainstreamowym – światami, to jego pierwszy solowy album wydany 22 marca przez wytwórnię Lynx Music świadczy o tym, że ten obdarzony nietuzinkowym głosem wokalista postanowił jednak zdecydowanie trzymać się prog rockowej konwencji.

Na płycie ciekawie firmowanej jako Gall Anonym znalazło się w sumie 9 utworów, z czego „Anonym-intro” to zaledwie dwuminutowy wstęp skompilowany przez producenta albumu, a zarazem kolegę z grupy Millenium, Ryszarda Kramarskiego, z fragmentów ścieżek wokalnych Galla znanych z płyt tego krakowskiego zespołu. Po tym stylowym wstępie, począwszy od nagrania nr 2, „In The Mirror Of Dreams”, mamy już do czynienia z piosenkami, do których angielskie teksty napisał nasz bohater, a muzykę… ludzie, zapewne przyjaciele Łukasza, znani z innych, kojarzonych z „krakowską szkołą prog rocka” zespołów. I tak, po trzy utwory skomponowali Kamil Konieczniak (Moonrise) i Krzysztof Malec (Albion), a za dwa odpowiedzialny jest Krzysztof Lepiarczyk (Loonypark, Meteopata). Wszystkie nagrania utrzymane są w dobrym, art rockowym stylu i, choć muzycznie wyszły spod ręki różnych ludzi, to dzięki charakterystycznemu głosowi Galla oraz jego, jak zawsze, ciekawej interpretacji, mamy do czynienia z materiałem bardzo spójnym, a przy tym dość równym, zachowującym idealną równowagę pomiędzy pierwiastkiem melodyjnym, a prog rockowym. Dlatego też płyty tej słucha się świetnie; i to zarówno jednym ciągiem – od początku do końca, jak i wybierając do indywidualnego odsłuchu pojedyncze utwory. Mnie najbardziej do serca przypadły trzy piosenki: „Flying In Circles”, w którym wyraźnie słyszę echa muzyki wczesnego Marillion (tak z okolic „Clutching At Straws”) – być może za sprawą fenomenalnego gitarowego solo, doskonale zinterpretowanego wokalnie „All Believers” oraz stanowiącego prawdziwy grand finale tego albumu utwór „Fools Don’t Lie”. To takie moje osobiste wyróżnienia, gdyż jak wspomniałem już wcześniej, wszystkie utwory wypełniające album „Anonym” to dobre i równe piosenki.

W uzupełnieniu dodam jeszcze, że na płycie Łukasza instrumentalnie wspomagają jeszcze (oprócz kompozytorów): tworzący sekcję rytmiczną panowie Piotr Mazurkiewicz (ex-Millenium) na basie i Grzegorz Bauer (Nemezis) na perkusji, a także gitarzyści: Piotr Płonka (Millenium), Marcin Kruczek (Nemezis) i Jerzy Antczak (Albion).

Na koniec pozwolę sobie na kilka osobistych słów do Łukasza. Wprawdzie rozmawialiśmy kiedyś tylko raz i to nie w „progresywnych okolicznościach przyrody”, ale mam nadzieję, że potraktujesz mój głos, jako przyjacielską opinię zawsze życzliwego Ci człowieka. Wiem, że od dawna zastanawiasz się, jak pokierować swoją karierą: czy skupić się tylko i wyłącznie na prog rocku, czy raczej rzucić tę niszową muzykę na rzecz stwarzającej większe komercyjne możliwości pop kulturowej branży? Jestem pewien, że wydając taką płytę, jak „Anonym” zrobiłeś krok we właściwym kierunku. Myślę, że swoimi możliwościami i talentem zasługujesz na coś więcej, niż tylko starania o to, by stać się „gwiazdą jednego sezonu”, których nie brakuje przecież w komercyjnych mediach. Być może, takie „gwiazdki” w trakcie swoich medialnych „5 minut” inkasują niemałe pieniądze za jednorazowy występ, ale środowisko, w którym przychodzi im działać i które rządzi się swoimi, niepojętymi dla zwykłego śmiertelnika prawami, nie uczyniłoby pewnie z Ciebie osoby szczęśliwej i przekonanej co do słuszności obranej takiej właśnie drogi artystycznej. Za dużo kompromisów, za dużo „doradców”, za dużo ludzi ustawiających się w kolejce, by na ogniu Twojej muzyki piec własne pieczenie. Ten cały blichtr szołbiznesu i osobników z nim związanych pewne nigdy nie zainteresowałby się nawet tym, że tworzyłeś kawał historii polskiego neoprogresywnego rocka. W ich oczach byłbyś zapewne zaledwie przedstawicielem „jakiejś prowincjonalnej, grającej dziwną muzykę, grupy, która nazywała się Millenium, czy jakoś tak…”.

Inaczej jest z Twoimi wiernymi fanami „po linii prog rocka”. Oni nie dość, że doceniają to, co robisz w tym wcale nie prowincjonalnym, a niezwykle ważnym, zespole, to doskonale wiedzą o Twoich sukcesach poza światem progresywnego rocka. Na tym polega zasadnicza różnica pomiędzy dwoma światami, a właściwie ludźmi z nimi związanymi. Dla mnie, Ty - jako posiadacz jednego z najlepszych głosów w polskim rocku, przynależysz w pełni do prog rockowego środowiska. Swoją solową płytą udowodniłeś, że nawet pozbawiony szyldu Millenium, który siłą rzeczy pewnie narzuca na Ciebie pewne ograniczenia związane z pracą w pięcioosobowym zespole, potrafisz we wspaniały sposób rozwinąć skrzydła i pokazać światu, całemu, nie tylko prog rockowemu, skalę swojego nieprzeciętnego talentu. Gratuluję Ci tej płyty. Idź śmiało dalej w tym właśnie kierunku.

www.lynxmusic.pl

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok