Sinfield, Pete - Stillusion

Paweł Świrek

ImageDebiutancki i zarazem jedyny album autora tekstów z pierwszych czterech płyt King Crimson. Spod jego pióra wyszedł album bardzo piękny i poetycki, ale też i muzycznie bardzo nierówny. Mamy tu zarówno spokojne ballady („The Piper”, „Song Of The Sea Goat”, „Still”), boogie („Wholefood Boogie”), patetyczny song „A House Of Hopes And Dreams” czy też odrobinę country („Will It Be You”).

Płyta pierwotnie ukazała się na winylu w 1973 roku, lecz jej wznowienie na CD (jako „Stillusion”) z 1993 roku okazało się być trochę niefortunne, gdyż zmieniona została kolejność utworów (dołożono też dwa dodatkowe utwory – „Can You Forgive A Fool?” i „Hanging Fire”). Przesłuchując dwupłytowe wznowienie albumu nietrudno zauważyć, że w poprzednim wydaniu niektóre utwory umieszczono w innych wersjach (np. „A House Of Hopes And Dreams”). Drugi krążek na dwupłytowym wydaniu miał rzekomo zawierać niepublikowane dotąd wersje utworów, jednak jak się okazało tak się nie stało, gdyż część zawartości drugiej płyty była dostępna na wcześniejszym wydaniu albumu. Jednak niektóre wersje utworów z drugiego krążka brzmią dziwnie (np. „Wholefood Boogie” brzmi trochę za miękko, pierwsza wersja utworu „Still” charakteryzuje się nienajlepszą jakością dźwięku). Za to na pierwszym krążku można usłyszeć właściwe wersje niektórych kawałków.

Artyście w nagraniu płyty pomogli dawni oraz ówcześni członkowie King Crimson: Greg Lake (niezapomniany śpiew w tytułowym utworze oraz wokale w „Wholefood Boogie”), John Wetton, Boz Burrel, John Wetton, Keith Tippett (fortepian w utworze „Song Of The Sea Goat”), Mel Collins, Robin Miller i Ian Wallace. Czyli czołowi muzycy towarzyszący Frippowi w okresie 1970 – 1973. Brakuje tu tylko samego Roberta Frippa. Może gdyby Robert pomógł w komponowaniu, to płyta byłaby bardziej spójna i bardziej zaskakująca na wzór pierwszych płyt King Crimson. A tak to mamy pozycję uzupełniającą te płyty. Jednak jest to pozycja godna polecenia i uwagi. Szczególnie w tej dwupłytowej wersji. Przynajmniej dzięki temu mamy oddzielnie właściwą wersję albumu oraz oddzielnie bonusy, a nie właściwy album okraszony dodatkowym materiałem, co przez lata było plagą reedycji CD. Złośliwi posądziliby wydawcę o rozrzutność, jednak uważam, iż takie wydanie jest zdrowym rozsądkiem.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!