Christmas 9

No-Man - Speak

Przemysław Stochmal

ImageAlbum „Speak” to w dyskografii duetu No-Man pozycja szczególna. Choć wypełniająca go muzyka do szerszego grona odbiorców zaczęła docierać dopiero wraz z wydaniem albumu w wersji kompaktowej w 1999 roku, to jego historia sięga znacznie dalej wstecz – większość materiału pochodzi z sesji nagraniowej, jaką młodzi muzycy Steven Wilson i Tim Bowness odbyli u progu wspólnej kariery, na przełomie lat 1988/1989, a której efekty ujrzały światło dzienne cztery lata później, wraz z wypuszczeniem do wąskiego obiegu niskobudżetowego wydania kasetowego.

Remiks wersji kasetowej wzbogaca pierwotne wydanie o powtórnie nagrane ścieżki wokali i ścieżki instrumentalne dwóch utworów oraz delikatne modyfikacje dźwiękowych detali, jak również modyfikuje setlistę i wymienia dwie kompozycje z oryginału na utrzymane w klimacie całości covery. Mimo tych zmian, które w efekcie przedstawiają się raczej jako zabieg renowacyjny, aniżeli mający na celu stworzenie zupełnie nowej płyty na bazie dema, materiał zawarty na płycie z 1999 roku jest znakomitym świadectwem pierwszych wspólnych muzycznych kroków Bownessa i Wilsona.

Jak po latach wspominają sami twórcy, sesja „Speak” miała charakter procesu twórczego nieobciążonego pozaartystycznymi aspektami - z założenia nie miała mieć istoty komercyjnej, o czym świadczy nie tylko fakt, że materiał opublikowano dopiero po kilku latach, podczas których wydano kilka singli oraz faktyczny debiutancki album z premierowym materiałem. O bezpośredniej i artystycznie szczerej naturze „Speak” decyduje przede wszystkim zawarta na albumie muzyka. Co ciekawe, z owego spontanicznego procesu twórczego powstały utwory odstające stylistycznie zarówno od pogranicza estetyki popowej i industrial, wokół których obracał się Bowness, jak i psychodelii oraz rocka progresywnego, którym bliski był Wilson. Punkt wyjścia dla komponowania „Speak” stanowiły dokonania Nicka Drake’a, Nico czy Sandy Denny. Inspiracja, jaką dla No-Man byli artyści kojarzeni zdecydowanie z akustyczną muzyką, w zestawieniu z podjętą przez Wilsona i Bownessa linią elektroniki i samplingu, doprowadziła do powstania doprawdy intrygującego materiału – z jednej strony nasuwającego skojarzenia z muzyką spod znaku wytwórni 4AD, z drugiej zaś strony definiującego już wówczas osobliwe zjawisko, jakim jest charakterystyczny styl No-Man.

Z pewnością jednym z zasadniczych powodów, dla których Bowness i Wilson zdecydowali się odświeżyć „Speak” i uznać go za oficjalny, dyskograficzny album zespołu, był fakt, że muzyka na nim zawarta znakomicie wpisuje się w estetykę, jaką po popowo-beatowych doświadczeniach No-Man zaczął obierać, częściowo na albumach „Flowermouth” i „Returning Jesus” (który w 1999 roku był przygotowywany), a zwłaszcza na późniejszym „Together We’re Stranger”. Stylistycznie w pewnym sensie „Speak” zapowiadał te dzieła – muzyka opierająca się na elektronice, głównie w postaci ambientowych plam dźwiękowych korespondujących z niejednokrotnie osobliwymi dźwiękami i akustycznych, i elektrycznych instrumentów – gitary (tu jeszcze w stosunkowo niewielkim stopniu), skrzypiec („Speak”, „French Tree Terror Suspect”), wiolonczeli o szarpanych strunach („The Ballet Beast”), harmonijki ustnej („Heaven’s Break”)… Wszystkie te elementy, wraz z niepowtarzalnym głosem Tima Bownessa złożyły się na piękne w swojej eteryczności dzieło, pełne impresjonistycznego wdzięku.

Decydując się na wydanie w 1999 roku zremiksowanego archiwalnego materiału „Speak”, jak i wznowienie go pięć lat później z dodatkowym improwizowanym nagraniem, twórcy No-Man ocalili od zapomnienia bardzo istotny dla swoich dyskografii materiał. Poza faktem, że jest to artrockowa płyta każdą nutą ciesząca uszy, należy bowiem zaznaczyć, iż jest to również album uświadamiający sympatyków No-Man, jak dojrzale brzmiały kompozytorskie próby Bownessa i Wilsona przed rozwojem zespołu oraz przed narodzinami zjawiska o nazwie Porcupine Tree. Dla fanów wszystkiego, co produkuje Steven Wilson „Speak” stanowi zaś bardzo wczesny, dobitny dowód jego muzycznego geniuszu, a w kontekście późniejszych dokonań potwierdzenie jego stylistycznej otwartości i uniwersalności.

MLWZ album na 15-lecie Weather Systems w 2025 roku na dwóch koncertach w Polsce Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok