Grzegorz Kupczyk – ikona rodzimego ciężkiego grania, powraca na rynek z nowym materiałem nagranym wraz z zespołem CETI. Dostępnym już w sprzedaży albumem zatytułowanym “Ghost Of The Universe–Behind The Black Curtain” artysta udowadnia, że muzyczny temperament jego formacji jest nie do zdarcia, a jemu samemu daleko nie tylko do muzycznej emerytury, ale i do pierwszych objawów zwyczajnego artystycznego zmęczenia.
Po udanych i znakomicie przyjętych próbach mariażu heavy-metalu z muzyką klasyczną, cechującego w pewnym stopniu poprzedni album studyjny „(…)perfecto mundo(…)” oraz w pełni wyrażonego w postaci koncertów z orkiestrą symfoniczną (z których jeden został udokumentowany na płycie DVD zatytułowanej „Akordy Słów”), grupa CETI powraca do czystego heavy-metalowego grania. Kupczyk z zespołem postanowił zagrać va banque i rezygnując z orkiestracji, jak również nieco uszczuplając tym razem rolę instrumentów klawiszowych, zafundował swoim sympatykom zestaw kompozycji o zdecydowanie gitarowym charakterze, dzięki czemu nowy materiał CETI brzmi naprawdę świeżo. Ponadto większość utworów na płycie, to kompozycje nadzwyczaj energiczne, zawrotne w swoim tempie, zdecydowanie najbliższe klasycznym formom heavy-metalowych „galopów” (może poza speed-metalowym „Land of Hope”). Balladowe pomysły, które wcześniej niejednokrotnie służyły grupie jako formuła całych utworów, na “Ghost Of The Universe–Behind The Black Curtain” wykorzystane zostały jedynie na użytek introdukcji niektórych rozpędzonych pozycji, jak w przypadku „The Days of Dirt” czy „Anywhere”. Równie delikatną formę otrzymał wstęp instrumentalnego „Black Curtain”, który w swej dalszej części wyróżnia się na tle pozostałych utworów topornym, przytłaczającym ciężarem, jaki pojawia się jeszcze w jednym miejscu na płycie – w brnącym niczym potężny walec riffie kończącym nagranie „Ghost of the Universe”, zamykające ten krążek.
Choć materiał na nowej płycie CETI w warstwie instrumentalnej brzmi zdecydowanie zadowalająco, wszak gitary grają na światowym poziomie, to jednak za znakomity wyraz tej energetycznej dawki heavy-metalowych dźwięków, jaką stanowi “Ghost Of The Universe–Behind The Black Curtain” odpowiedzialny jest zwłaszcza sam Maestro, którego głos z przypływem lat zachwyca coraz bardziej. Całości świetnego, krystalicznego brzmienia płyty dopełnia znakomita produkcja, dzięki której siarczyste, metalowe brzmienia tną jak najlepiej naostrzone ostrze.
Jeśli ktoś pomyślał, że po podniosłym przedsięwzięciu z orkiestrą symfoniczną Grzegorz Kupczyk wraz z CETI spuści z tonu, był w wielkim błędzie. “Ghost Of The Universe–Behind The Black Curtain” to bowiem kolejna znakomita propozycja grupy, pełna werwy i energetyzujących dźwięków płyta, którą warto mieć i warto słuchać, wszak podładowuje wyśmienicie.