Czwórka muzyków tworzących grupę Better Tomorrow nie robi nic na pół gwiazdka. Od pierwszych dźwięków utworu „Relentless” otwierającego ich debiutancki album „Home Is Where Your Heart Is” grają niezwykle energetycznie, z zapałem i z prawdziwym czaderskim wykopem.
12 utworów na płycie to zagrane bez żadnych udziwnień i zaaranżowane w prosty, przystępny sposób, rockowe piosenki. Nie słychać w nich żadnych zbędnych dodatków (o ile za takie nie uznać orkiestracji w utworze „Isolation” oraz okazjonalnych skrzypiec i pojawiających się od czasu do czasu żeńskich chórków). Propozycje grupy Better Tomorrow to po prostu nieskomplikowane rockowe piosenki. To dobre, nowoczesne, chwilami bardzo żywiołowe granie. Ta młodzieńcza energia i drapieżność, jakie dominują na płycie, są jednak motywami, które w każdym kolejnym utworze zespół powiela z uporem godnym lepszej sprawy. Na dłuższą metę to trochę nuży. Dlatego najbardziej podobają mi się spokojniejsze utwory („Isolation”, „Tonight”) w wykonaniu naszych bohaterów. Stanowią one odpowiednią przeciwwagę dla dominujących na „Home Is Where Your Heart Is” żywiołowych numerów, a ich obecność niewątpliwie wychodzi tej płycie na dobre. Bo inaczej byłaby ona zbyt jednostronna.
Co jeszcze? Trochę drażni przepuszczony jakby przez vocoder, elektronicznie zniekształcony wokal Sebastiana Jägera, co w kilku przypadkach przypomina mi efekty, z których korzysta nasz polski Feel (sic!)… Ale to tylko taka uwaga na marginesie…
Grupa Better Tomorrow nie gra prog rocka. Co w takim razie robi na naszym portalu? Wziąłem album „Home Is Where Your Heart Is” ze sobą na wakacje. Sprawdził się. Bo w głównej mierze mamy na nim do czynienia z prostym rockowym, bezproblemowym graniem. W sam raz do jazdy samochodem. I na z lekka szalony wieczór spędzany przy łatwo „wchodzącej” muzyce. Takie granie nie daje zasypiać, to fakt…