Giancarlo Erra zadecydował o wydaniu nowej płyty firmowanej nazwą Nosound. Myliłby się jednak ten, kto by pomyślał, że na krążku zatytułowanym „The Northern Religion Of Things” znajdziemy premierowy materiał. Album zawiera nagrania pochodzące z próby przed akustycznym koncertem Nosound w Londynie w sierpniu ubiegłego roku. Materiał zagrany na próbie wypadł na tyle dobrze, że Giancarlo postanowił wydać go teraz na płycie CD, którą wypuszcza na rynek niezawodna wytwórnia Kscope.
Nietypowy, „jednoosobowy” skład zespołu, a właściwie format owego specjalnego koncertu wymusił dokonanie takich zmian w utworach, by mogły być zagrane w pojedynkę przez samego Errę. Artysta przearanżował więc swoje kompozycje, tak by móc wykonać je samemu, bez udziału pozostałych członków zespołu. Nie uświadczymy więc na tym krążku ani perkusji, ani żadnych żywych interakcji instrumentalnych. Są loopy, są podkłady elektroniczne i jest 50 minut muzyki, na które składa się 9 utworów doskonale znanych z 3 studyjnych płyt Nosound.
Mamy tu więc do czynienia z kameralnym spotkaniem z Giancarlo Errą i jego muzyką, ukazującym prostsze i delikatniejsze podejście do dokonań jego zespołu. Bardzo osobiste, bo jednoosobowe. Nieskażone ani nie ubogacone obecnością innych muzyków. A efekt jest taki, że otrzymaliśmy materiał niesamowicie spokojny, uduchowiony i eteryczny. Niskobudżetowy, a przez to szczery i prawdziwy. Osobisty. To muzyka idealna do zadumy, do medytacji, do rozmyślań, do snu… Muzyka do słuchania bardzo późnym wieczorem. Słuchanie jej o innej porze dnia grozi momentalnym zaśnięciem. Czego nie jeden raz doświadczył i o czym Wam, drodzy Czytelnicy, z niemałym wstydem donosi autor niniejszego tekstu, któremu przy słuchaniu tego albumu znowu zamykają się oczy…