Na okładce płyty „Still Looking For The Answers” przeczytałem taką oto teorię: „Wygenerowaliśmy pole antygrawitacyjne. Nasz eksperyment polegał na tym, że kromkę chleba posmarowaną masłem przyczepiliśmy do grzbietu kota. Przy dwóch powszechnie znanych założeniach: pierwszym, że kot zawsze spada na cztery łapy, a drugim, że kromka zawsze spada masłem w dół, udało się nam udowodnić, że po zrzuceniu kota w dół, żadna z jego części – ani łapy, ani grzbiet z przytwierdzonym chlebem – nie sięgnie gruntu. Zamiast tego, pomiędzy tymi dwoma obiektami przepływa strumień energii generujący pole antygrawitacyjne, unoszące kota w przestrzeni.”
Przedmiotowy sympatyczny kot to „główny bohater” okładki albumu „Still Looking For The Answers” amerykańskiego tria o nazwie 41Point9. Zespół tworzą: Bob Masden (bg), Brian Cline (v, g) oraz Kenny Steel (g, k) z niewielką pomocą dwóch perkusistów grupy Spock’s Beard, Nicka d’Virgilio i Jimmy Keegana. Panowie wyprowadzili nawet wzór opisujący powyższy eksperyment. Zainteresowanych odsyłam do książeczki ich debiutanckiej płyty i zastanawiam się co stoi bardziej za tymi karkołomnymi teoriami: czy gorączka tercetu panów tworzących zespół w wysokości odpowiadającej nazwie ich formacji czy też ich niesamowite poczucie humoru? Skłaniam się raczej ku tej drugiej hipotezie, gdyż ta swoista „kocia masłologia” to nie jedyna rzecz w książeczce, przy czytaniu której można wręcz boki zrywać ze śmiechu.
Grupa 41Point9 reprezentuje pop rockową odmianę muzyki progresywnej. Dziewięć utworów wypełniających program tego w sumie niedługiego, bo trwającego niespełna godzinę albumu, to niebanalne rockowe piosenki świadczące o sporych ambicjach ich kompozytorów. Nic dziwnego, wszak panowie Cline i Masden mają za sobą doświadczenie w pracy w grupie Enchant (we wczesnej fazie działalności tego nieistniejącego już chyba zespołu) i właśnie klimat wczesnego Enchant, a także pewne nawiązania do twórczości współczesnego Marillionu i Spock’s Beard są wyraźnie słyszalne na „Still Looking For The Answers”. Jeśli chodzi o stylistyczne umocowanie tego albumu, to osobiście bardzo przypomina mi on niedawno omawianą na naszych łamach płytę „Songs For End Times” innej amerykańskiej formacji, Sun Domingo. Choć niestety nie ma tutaj takich hitów, jak chociażby „It’s Happening Now”. Ale już taki „Building Blocks” mógłby spróbować konkurować z nim w kategorii „potencjalny przebój”. Czego niestety nie mogę powiedzieć o reszcie zamieszczonych na płycie utworów. Niektórym z nich panowie Madsen, Cline i Steel próbują nadać epickiego charakteru (orkiestrowe aranżacje w „Living In Hard Times” i „One In A Bar”, „filmowe” dialogi, jakby wyjęte z jakiegoś soundtracku w „The Bullet’s In The Barrel”, częste zmiany tempa i rytmu w jazz rockowym instrumentalu „Surface Tension”), ale w większości przypadków kończy się to niepowodzeniem. Przez to płyta, acz pozbawiona jakichś większych wpadek, nie wznosi się powyżej poziomu zwykłej przeciętności, a tym samym nie można jej niestety zapisać po stronie jakichś szczególnych osiągnięć. Na takowe pewnie przyjdzie nam poczekać do czasu premiery następnych albumów zespołu. Debiutu grupy 41Point9 można posłuchać raz, może dwa razy, przy trzecim podejściu płyta niestety zaczyna nużyć. I to jest niewątpliwa wada tego wydawnictwa.
Wygląda na to, że talent tria 41Point9 niestety nie dorównuje poczuciu humoru jego członków. „Informujemy, że przy nagrywaniu naszej płyty nie eksperymentowaliśmy na jednorożcach, smokach, magicznych mieczach, moogach i melotronach. W ogóle ich nigdy nie używaliśmy” – z właściwym sobie wdziękiem piszą na okładce płyty „Still Looking For The Answers”…