Zespół HellHaven pochodzi z Myślenic. Jego muzyka, ewoluując na przestrzeni czasu, przybrała formę, którą członkowie grupy określają jako „art metal”. Styl HellHaven charakteryzuje się przede wszystkim wszechobecnymi melodiami, współgrającymi z ekspresyjnym wokalem, na tle gęstych tekstur dźwiękowych. Po samodzielnym wydaniu debiutanckiej płyty aktywność grupy koncentruje się na działalności koncertowej i pracy nad nowymi kompozycjami.
Gdyby zapytać zespół o jego historię, to opowieść podzieliliby na trzy części:
Rozdział I
HellHaven przyszło na świat w podkrakowskich Myślenicach w czasach, kiedy prawdziwy heavy metal zdążył już zardzewieć, a rock zbratał się na dobre z popem. Jakub, Marcin, Bartosz i Łukasz to ludzie, którym zabrakło pokory na to, by zaakceptować ów stan rzeczy. Muzyka z tego okresu działalności grupy balansowała między dość klasycznym heavy metalem, a solidnym, melodyjnym hard rockiem. Na tym gruncie powstać mogły takie kompozycje, jak chociażby „Divide Et Impera”, ”Bitterman” czy „Nuclear Boy”. Zespół pracował wytrwale nad nowymi utworami, a także zagrał kilka koncertów, jednak we wrześniu 2008 roku tajemnicze i niejasne siły zmusiły wszystkich do podjęcia decyzji o zawieszeniu działalności.
Rozdział II
Przebudzenie ze snu nastąpiło jeszcze w grudniu tego samego roku, za sprawą Marcina Jaśkowca, Bartosza Zaczka i Jakuba Węgrzyna. Instrumentarium było jednak niekompletne, więc do zespołu szybko dołączył Dawid Mika. Wszystko zaczęło się niemalże od samego początku; szukano wspólnego języka, wspólnej wizji artystycznej, niebawem pojawiły się szkice pierwszych kompozycji... Marzec 2009r. to czas kolejnych rewolucji. Do zespołu dołączył człowiek posiadający wiedzę o tym, jak wykorzystać swe struny głosowe – Sebastian Najder, a także perkusista - Radosław Suder. Dzięki wzbogaconemu instrumentarium praca nad nowymi utworami przybrała nową, pełniejszą formę. W pewnym momencie pojawił się szalony pomysł: występ na Powiatowym Przeglądzie Amatorskich Zespołów Muzycznych w Myślenicach. Efektem było zajęcie trzeciego miejsca, a rok później – drugiego. Dalszy czas upływał na działalności koncertowej i twórczej; powstało kilka nowych kompozycji, a styl i brzmienie ewoluowały.
Rozdział III
We wrześniu 2010 roku odbyła się sesja nagraniowa do debiutanckiej płyty pt. "Art for Art's Sake", która ukazała się w internecie 25 grudnia 2010r. Całość dostępna jest do darmowego pobrania pod tym linkiem.
Zespół postawił na taką właśnie formę promocji, gdyż pragnie, by jego muzyka dotarła do jak najszerszej publiczności. Na program albumu (choć ze względu na jego rozmiar – trwa on zaledwie około pół godziny – lepiej byłoby go nazywać minialbumem) składa się z pięć śpiewanych po angielsku utworów. To soczyste i wyraziste utwory z ambicjami. Zespół nie usiłuje w nich jednak epatować potęgą swojego brzmienia, a raczej stara się w swym pełnokrwistym graniu eksponować melodie. Dzięki temu jego propozycje to nie ciężkostrawny metal, przez niektórych nazywany często „łojeniem”, a prawdziwy artystyczny metal, czyli, jako się rzekło, muzyka z ambicjami. Świadczą też o tym cytaty z Szekspira, Einsteina, Wilde’a, Ciorana i Nietzschego, które nawiązują do tekstów poszczególnych nagrań, a wydrukowane są wewnątrz książeczki. Warto zapoznać się z tym materiałem, a w szczególności wysłuchać utworów „Stardust”, „Seven” i „Bitterman (A Tribute To Heavy)”. Choć pozostałe dwa nagrania - „„Ecce Homo” i „Prelude To Death” – też od nich znacząco nie odstają.
W chwili obecnej HellHaven koncentruje się na tworzeniu nowego materiału, czego efektem są nowe kompozycje, które można usłyszeć na koncertach. Wkrótce pewnie będzie nowa płyta…
Na podstawie materiałów informacyjnych zespołu.