Kiedy spotyka się czterech wybitnych muzyków i łączy ich wspólna pasja tworzenia muzyki ponad podziałami, a potrafią oni razem tworzyć genialne kompozycje, to wynikiem ich pracy jest dzieło ponadczasowe, łączące klasykę muzyki hardrockowej ze współczesnym brzmieniem. Skład muzycznego kwartetu Black Country Communion tworzą: Glenn Hughes (Deep Purple, Black Sabbath, Trapez), Joe Bonamassa, Jason Bonham oraz Derek Sherinian (Dream Theater). Jeszcze nie ochłonęliśmy po ich debiucie płytowym z 2010 r., a już zostajemy obdarowani ich najnowszym krążkiem, który ukazał się na początku czerwca. Muzyka z tamtego albumu została w większości skomponowana przez Glenna Hughesa, który posiada niewątpliwy talent do pisania świetnych utworów. Podczas tworzenia pierwszego albumu, materiału pozostało jeszcze na kolejną płytę. Na „dwójce” nie brakuje kompozycji, w których niczym wodospad uderza nas potężna dawka hardrockowej energii tkwiącej w klimatach lat 70.Czterej mistrzowie nie oglądają się na obecne trendy, lecz tworzą dzieło, w którym zawarte są nastroje znane ze starych płyt Led Zeppelin, Black Sabbath i Thin Lizzy. Ten album to muzyczna lekcja historii rockowych gigantów. Podobieństwo słyszalne jest nie tylko w muzyce. Same tytuły albumów mówią same za siebie: grupa Led Zeppelin cyframi rzymskimi tytułowała swoje pierwsze cztery longplaye, natomiast Black Country Communion stosuje cyfry arabskie. Jaki będzie tytuł następnej płyty? Czas pokaże. Wspaniały nastrój, „chemia”, jaka panuje w tym zespole ma swoje odzwierciedlenie w tworzonej muzyce. Nikt nie przekracza granicy wspólnego jammowego grania, nie unosi się swoim instrumentalnym ego ponad innych, lecz panowie wspólnie dziarsko kroczą do stworzenia sztuki, której nazwa brzmi „Black Country Communion 2”. Kto raz zakochał się w muzyce lat 70., ten odnajdzie w wielu kompozycjach z tego krążka brzmienie tamtych cudownych lat, kiedy rodziła się muzyka hardrockowa i powstawały wspaniałe, dzisiaj już nieco zapomniane, acz w wielu kręgach uważane po dziś za legendarne, kapele. Łezka się w oku kręci na samą myśl o tamtych rockowych arcydziełach i czasach. Te wszystkie melodyjne riffy, to delikatne klawiszowe granie, do tego te rewelacyjne solówki, emocjonalny wokal, odrobina melancholii, powiew bluesowo-rockowych rytmów – wszystko to tworzy wspaniały dźwiękowy nastrój, który towarzyszy nam w trakcie słuchania 11 kompozycji zgromadzonych na płycie „2”. Black Country Communion nie stara się tworzyć nowego rozdziału w muzyce rockowej. Gra rzeczy, które już kiedyś zabrzmiały w naszych uszach, a teraz zostały w sposób rewelacyjny i ciekawy, wręcz porywający, zagrane na nowo. Nie sposób przejść obojętnie wobec takiej muzyki i ludzi, którzy ją dla nas nagrali. Pomimo różnicy wieku dzielącej Glenna Hughesa od pozostałych muzyków, potrafili oni razem stworzyć wspólne arcydzieło, wkładając w to swoje doświadczenie artystyczne oraz miłość dopisania wspaniałych kompozycji. Podczas słuchania tej supergrupy czuje się obecność muzycznych gigantów i ducha tamtych wspaniałych lat. Powraca on w bluesowo-rockowych utworach, jakimi nas czarują panowie Hughes, Bonamassa, Bonham, Sherinian oraz producent płyt, Kevin Shirley. W tej muzyce jest niesamowity magnes. Sam się o tym przekonałem słuchając już kilkanaście razy tej płyty. Zawsze brzmi ona zniewalająco. Dowodem na to są między innymi takie utwory, jak: „Man In The Middle”,”The Battle For Hadrian’s Wall”, „Save Me”, ”An Ordinary Son‘’ i „Little Secret‘’. Myślę, że te utwory doskonale muszą brzmieć na żywo, gdzie każda kompozycja jest potencjalnym rockowym przebojem porywającym swoją wokalno-instrumentalną ekspresją i energią. Taka energia poruszy każdą salę koncertową do samych fundamentów. Płyta „Black Country Communion 2” została wydana też w wersji limitowanego digipaku, który zawiera ręcznie napisane przez członków tej supergrupy notki oraz ich zdjęcia. Okładkę wytłoczono na wysokiej jakości czerpanym papierze. …Słyszysz tą muzykę, czujesz jak wdziera się do twojego serca, zaczyna krążyć w twoich żyłach pulsując hardrockowym rytmem, odczuwasz drżenie całego ciała, nie potrafisz usiedzieć na miejscu, zaczynasz wirować i kołysać się, pozostając w muzycznej harmonii z Black Country Communion… Myślę, że ta muzyka na stałe zostanie z nami i będzie cieszyć się bardzo dużym zainteresowaniem wśród starszego i młodszego pokolenia słuchaczy. Bo nic tak nie łączy ludzi, jak wspaniała muzyka. |
Black Country Communion - 2
, Andrzej Barwicki