Brain Connect... Warto zapoznać się z tą pochodzącą prosto z Zawiercia grupą. Ich „Get On Time” sprzed roku to minialbum, na którym znajduje się nieco ponad 28 minut muzyki, być może mało oryginalnej, ale naprawdę ciekawej. Słychać wyraźnie inspiracje „nowoczesnym” rockiem progresywnym a’la Porcupine Tree czy Riverside. Choć nie brakuje tu również brzmień zbliżonych do grup bardziej klasycznych, a w głównej mierze do Pink Floyd. Już przy pierwszej części utworu „Bullet” (są ich trzy) na myśl przychodzi klawiszowa introdukcja z „Shine on Your Crazy Diamond”. Po tym niespełna czterominutowym wstępie, słyszymy kolejną część „Pocisku”, w którym wyraźnie słychać spory potencjał gitarzysty Michała Ziaji. Moim zdaniem jest on bohaterem tegoż „małego” wydawnictwa. Choć do reszty składu, którego dopełniają Przemysław Całus (perkusja) oraz Marcin Szlachta (gitara basowa, klawisze) zastrzeżeń również mieć nie można. Spory talent Ziaji słychać najbardziej w „The Out of Flying”, gdzie prócz „wyścigowych” solówek, spotykamy także melodie bardziej przyjemne dla ucha. Jednak spokojne granie w typie muzyki neoprogresywnej to nie wszystko, co Brain Connect ma do zaoferowania. Znajdziemy tu również bardziej czadowe momenty, w których trio z Zawiercia w pełni pokazuje swój niemały talent.
Ciężko gra się muzykę instrumentalną. Wielu wykonawców sobie z tym po prostu nie radzi. Często takie wydawnictwa są dość monotonne, a przy czwartym, piątym utworze, widoczny jest brak pomysłu. „Get On Time” zawiera muzykę, która z pewnością się nie nudzi, a można nawet śmiało mówić o niedosycie, co dobrze wróży przed długogrającym debiutem. I miejmy nadzieję, że debiut będzie równie udany, bo w śląskiej grupie tkwi spory potencjał. Oby również pamiętali, że lepszy niedosyt niż przesyt, bo w dzisiejszych czasach wielu wykonawców o tym zapomina...