Ten muzyczny projekt połączył dwóch przyjaciół, którzy w swoją muzykę wplatają przeróżne style i rodzaje rocka progresywnego lat 70., metalu i czasami brzmień tradycyjnej muzyki ludowej. Swoją działalność rozpoczęli w roku 2005, Dean Marsh i Luke Severn wraz z kilkoma przyjaciółmi, którzy pomogli i wspierali ich w dążeniu do powstania i zaistnienia w środowisku muzycznym. Owocem ich wspólnej pracy są wydane dotychczas płyty: „The Master And The Monkey” pod koniec 2010 roku i dwa single „Stakes At Low Tide” oraz „Emerald Eyes” – promujący ich najnowszą płytę „Road To Darkness”.
Dean i Luke swoich inspiracji do tworzenia muzyki poszukują w literaturze science fiction i fantasy, zaś muzycznie poruszają się we wspaniałych, fantastycznie brzmiących dźwiękach rocka progresywno-folkowego. W swojej twórczości nie są osamotnieni. Znamy już projekty Roswell Six, Ayreon, Par Lindh & Bjorn Johansson, Eureka, Gazpacho, Iron Maiden i jeszcze wiele innych, którzy czerpią pomysły właśnie z literatury fantasy lub mitologii.
Najnowszy album grupy Gandalf’s Fist, który ukazał się na początku lipca tego roku, opowiada historię młodej dziewczyny, która zostaje przeniesiona do obcego świata Io przez okrutnego czarnoksiężnika. Muzycy na swojej płycie połączyli nowoczesne brzmienie progrocka z elementami klasyki tego gatunku, z delikatnymi celtycko-rockowymi barwami, co wpływa na pozytywny odbiór ich muzyki. Pomimo pewnych zapożyczeń brzmieniowych, które zespół wykorzystał w swoich utworach, tworząc muzykę bliską twórczości grupy Pink Floyd, album jest godny uwagi i polecenia. Mogę śmiało powiedzieć, że z każdym kolejnym wysłuchaniem trwającego niespełna 45 minut krążka zostałem zauroczony tą muzyką. Dean Marsh, multiinstrumentalista, posiada zdumiewające umiejętności w tworzeniu klimatów tej muzycznej opowieści, a Luke Severn obdarzony jest czarującym wokalem. Ich mistrzostwo możemy docenić podczas słuchania tej płyty.
Na albumie „Road To Darkness” muzyka zachwyci nas swoimi walorami instrumentalno – kompozytorskimi, gdy będziemy słuchać przykuwających uwagę swoją prostotą wyrazu i przekazu poszczególnych kompozycji. Płyta rozpoczyna się od instrumentalnego utworu „No Place Cyclone”, który tajemniczymi dźwiękami wprowadza nas w muzyczną opowieść. Kolejny utwór, „Emerald Eyes‘’, już przy pierwszym wysłuchaniu przyciąga nas wspaniale zagraną solówką, kobiecym wokalem i akustycznym, gitarowym zakończeniem. No i ten wokal, magia piękna i nastroju, gdy słyszymy: „… Say Goodbye to me my Friend, Your time has come, You’re reached the end your path is long. Your road is far from here, And in a breath the tempest cried, you left the ground, you rode the sky the reaper smiles and tosts to your dismay. Will you take me home? Will you let me die or fade away…?”.
Trzecia kompozycja z tej płyty to instrumentalny “Conjurer of Cheap Tricks” z tajemniczym odgłosem na koniec. Następnie rozpoczyna się jeden z najdłuższych utworów, „Into The Dark‘’, z szybkim instrumentalnym wstępem, by później spowolnić tempo, zachwycać nas chwytliwym wokalem i progresywno- metalowymi riffami, a w końcowym fragmencie ulec wyciszeniu. Warto zwrócić uwagę także na pozostałe nagrania z tej płyty: „Twilight At The Gates of The Prism Moon‘’ o charakterze space rocka z niepokojącym zakończeniem, „The Sulfur Highways of Io”, folkowo psychodeliczny, z ostrą końcówką „Untrodden Ways”, tytułową kompozycję „Road To Darkness” - z dawką przetworzonych improwizacji jazzu i fusion, gardłowym wokalem zmieniającym się w piękny delikatny śpiew. Ta kompozycja zawiera coś z czarodziejskiej dramaturgii. Warto szczególnie zwrócić uwagę na ten kawałek. Na zakończenie pozostały dwa utwory: „The Council Of Anderson” - dużo tu ciekawych gitarowych brzmień tworzących nastrój w tej kompozycji, oraz „Assorted Lunatics‘’- rozpływający się w przestrzeni nowoczesnego progrocka, pozostawiający niedosyt i pragnienie, aby jeszcze raz doświadczyć tej muzycznej przygody z muzyką Gandalf’s Fist.
Podsumowując „Road To Darkness’’, myślę, że każdy słuchacz progresywnych kompozycji odnajdzie na tej „drodze’’ swoje ulubione dźwięki, które pozwolą mu na kontynuowanie podróży do świata wypełnionego majestatyczną muzyką, z której będzie czerpał dużo radości odkrywając poszczególne, jasne i ciemne zakamarki krainy, do której nas zapraszają progresywni czarodzieje Marsh i Severn. Mam nadzieję, że następna propozycja płytowa Gandalf’s Fist będzie równie dobra, zniewalająca, pełna niesamowitych przygód i fantazji, czego wszystkim miłośnikom takiej muzyki i im samym życzę.