Polski zespół Millenium, dobrze znany fanom muzyki progresywnej nie tylko z naszego kraju, przygotował pierwszy – i jak zapowiada lider zespołu, Ryszard Kramarski – ostatni dwupłytowy album. Gdy zobaczyłem jak zapowiadany jest owy krążek, wiedziałem, że czym prędzej muszę go odsłuchać. Kramarski mówił wprost, że album ten jest ukłonem w stronę jego ukochanych dwupłytowych dzieł, głównie koncepcyjnych – jak „The Wall” Pink Floyd czy też „The Lamb Lies Down On Broadway” zespołu Genesis. Tematyka albumu to relacje damsko–męskie oraz problemy w takich właśnie związkach. Choć nie będę ukrywał, że to co mnie interesowało najbardziej w „Puzzlach”, to strona muzyczna.
Cała układanka zaczyna się od ponad dwuminutowej introdukcji („Eden”), w której delikatne klawisze obsługiwane przed liderującego Kramarskiego stanowią tło dla równie delikatnej solówki gitarowej wygrywanej przez Piotra Płonkę. Po klimatycznym wstępie słyszymy „The Tree Knowledge”, gdzie można odnieść wrażenie, że śpiewający Łukasz Gall nie czuje się zbyt pewnie w języku angielskim. Na szczęście w kolejnych utworach jest pod tym względem zdecydowanie lepiej. Niestety nie wszystkie kompozycje wypadają przekonująco. Nie twierdzę, że jest źle. Muzyki tej słucha się całkiem przyjemnie (choć czasem bywa zbyt nużąco), ale takich utworów zabarwionych w stylistyce rocka neoprogresywnego słyszeliśmy już setki tysięcy. Gdybym miał wyróżnić najlepsze fragmenty na krążku, postawiłbym na bardzo urokliwe „The Sin”, równie przyjazne „Farewell” oraz nieco floydowski (zwłaszcza z początku) „Everything About Her”. Więcej tu jednak bezbarwnych momentów, jak choćby finalny „Our Little Eden”. Kramarski chciał zapewne finału z wielką pompą. Zaprosił nawet Sabinę Godulę–Zając, która wokalnie wspomogła Galla. Niestety zakończenie to wyszło dość ckliwie i mdło.
Fakt, dwupłytowe, jak to mówi Kramarski, „białe” albumy w historii muzyki, znaczyły (i dalej znaczą) bardzo wiele. Mowa tu oczywiście o trzech krążkach – floydowska „Ściana”, genesisowskie „Owieczki na Broadwayu” oraz „biały album” słynnych żuczków z Liverpoolu. „Puzzles” rewolucji nie przynoszą, nawet na polskim podwórku progresywnym. Przeciętny album, trzeba przyznać, dość ważnego zespołu w polskiej historii neoprogresji.