Andareda to grupa, która została założona w 1995 roku przez Piotra Skałkę, jednak na początku działała pod nazwą Blockheads. Dopiero w 2003 roku, jeszcze pod pierwotną nazwą, zespół wydał samodzielnie płytę pt. „Zmierzam”. Obecnie powraca do nas pod nową nazwą i z nową muzyką. Najnowszy krążek pt. „W pobliżu rzeczywistości” ukazał się pod koniec października, dzięki firmie Metal Mind Productions.
Najnowszy rozdział w twórczości Andaredy śmiało możemy określić jako zbiór wierszy opowiadających o codziennym życiu, wzajemnych relacjach i uczuciach międzyludzkich, wzbogaconych o warstwę muzyczną, które na płycie wspaniale łączą się w rockową poezję życia. Wydawnictwo to zawiera 11 piosenek o rockowym, wpadającym w ucho brzmieniu, z dużą dawką przebojowych i chwytliwych refrenów. Muzyka, jaką wykonuje Andareda, momentami kojarzy się z początkiem lat 80. i z takimi zespołami, jak RSC, Bank czy Exodus, które grały rockowe przeboje na miarę tamtych czasów.
Pierwszy utwór z płyty, „Piszczenie dnia”, rozpoczyna się rytmicznie i skocznie. Szybka gitarowa solówka i niezłe tempo wprowadzają nas kołysząco do kolejnej kompozycji „Jesteś tu na chwilę”, z łatwo wpadającym w ucho refrenem …niemożliwe, niemożliwe to jak nagle znikają chwile. Niemożliwe, niemożliwe jestem tu, a nie ma mnie za chwilę... Uroczo brzmią tu gitara i klawisze. W następnym utworze pt. „Fabryka snów” uwagę zwraca sekcja rytmiczna, która nadaje mu tempa i „powera”. To pewnego rodzaju protest song. Rockowym brzmieniem gitary i subtelnymi dźwiękami instrumentów klawiszowych rozpoczyna się kompozycja „Jeden ruch by zmienić wszystko”. Na uwagę zasługuje jej akustyczne, bardzo nastrojowe zakończenie. Piąta, bardzo sentymentalna kompozycja z tej płyty, „Zanim zgasnę”, to akustyczne gitary i piękne chórki.
Z kolei „Tyle w ludziach zła” to ostry kawałek, zawierający przebojowy refren i mocne gitarowe riffy. Dostarcza nam on rockowych emocji i ukazuje instrumentalne umiejętności Andaredy. Teraz zmieniamy tempo. Klawiszowe tło, spokojny rytm i śpiew Piotra to siódmy utwór pt. „Habibi – to nie koniec”. Zmienia się on po 90 sekundach w potencjalny rockowy przebój tej płyty, z pięknymi kobiecymi chórkami oraz porywającą gitarową solówką. Szkoda tylko, że w końcówce została wyciszona gra na bębnach.
Nostalgiczne klimaty zawładną nami podczas słuchania „Metanoi”, która hipnotyzuje nas wytworzonym melancholijnym nastrojem. Do końca płyty pozostały jeszcze trzy piosenki. W „Sercu smoka” ładnie brzmią mieszane chórki i delikatna solówka na gitarze. Piękna ballada „Złomroźne słowa” rozpływa się w naszej duszy za sprawą tekstu dotykającego serca. I wreszcie ostatnia kompozycja będąca zaproszeniem do Andromedy, wszechświata pełnego niezwykłych i pociągających zakamarków, w których możemy spędzić wspaniałe chwile dzięki muzycznemu zakątkowi i oderwać się na moment od rzeczywistości …Hello hello hello – I Feel You…
Różnorodność brzmień na najnowszym krążku Andaredy pokazuje nam szeroką gamę muzycznych możliwości poszczególnych muzyków. W zespole drzemią duże możliwości, muzycy są pełni pomysłów, które realizują w swoich utworach. Trudno jest jednoznacznie zaszufladkować twórczość, jaką proponuje nam Piotr Skałka z kolegami. To muzyczny miszmasz, nie tylko od strony instrumentalnej, sposobu śpiewania i interpretacji tekstów. To eksperymentalne podejście na pewno nie pozwoli znużyć odbiorcy ich muzyki. Płyta „W pobliżu rzeczywistości” pobudza naszą wyobraźnię prowokując do przemyśleń, co można przeczytać na ostatniej stronie książeczki: ...Niech Każdy, Kto Ma Tą Płytę Zmierza W Odpowiednim Kierunku…
Piotr Skałka swoimi tekstami i śpiewem przyciąga nas do tej muzyki, Arkadiusz Jóźwik gra na gitarach, Paweł Stós na klawiszach, Marcin Pęczak na basie i Remigiusz Szewczyk na perkusji. W nagraniu płyty uczestniczyli również inni muzycy: Marcin Talaga (gitara akustyczna), Roman Jońca (klawisze i aranżacje), Mateusz Odrzywołek (bas), Darek Noworyta (bas), a w chórkach zaśpiewały: Anna Lipa, Maja Szewczyk, Basia Janyga, Roxana Jarzynka i Joanna. Wszyscy oni na tej płycie wyrywają nas z objęć jesiennego przygnębienia.
Muzyków zespołu spotkałem niedawno w Teatrze Śląskim. Rozmawiałem z nimi na tematy okołomuzyczne. To bardzo sympatyczni ludzie, ciekawi opinii o swojej płycie i możliwych miejscach, klubach, gdzie mogliby zagrać koncerty. Życzę im wszystkiego najlepszego oraz tego, aby rzeczywistość rynku muzycznego doceniła ich trud i talent w tworzeniu wspaniałej muzyki.