Ethers Edge - Return To Type

Robert "Morfina" Węgrzyn

ImageEthers Edge to prog rockowa grupa brytyjskiego multiinstrumentalisty Bazza Preece’a, która w 2011 roku wydała swój debiutancki album pt. „Return To Type”. W projekcie tym Buzziemu, który gra na gitarach, syntezatorach, perkusji oraz udziela się wokalnie, towarzyszy grupa muzyków w składzie: Jessie Frizzell (drums), Adam Chippendale, Simmy Blankley (guitars) i Simon „Emmy” Hemstock (drums, cajon). Preece wraz z kolegami tworzy muzykę, w której wyraźnie słychać wpływy takich grup jak: Tool, Led Zeppelin, Metallica, Alice in Chains, No-Man, Stone Temple Pilots, King Crimson, Yes, Steven Wilson, Gavin Harrison czy Marillion, choć porównania te, które zostały wymienione, mogłyby obejmować wiele innych świetnych zespołów i znakomitych muzyków.

Album oficjalnie został wydany przez wytwórnię Tangled Cable Records, a zremasterowany w Far Heath Studios, przez Angusa Wallace’a. Wszystkie utwory, które możemy usłyszeć na „Return To Type” napisał B. Preece. Wydawnictwo to nie jest zbiorem przypadkowych utworów, to raczej koncept album opowiadający historię o kimś walczącym ze swoimi demonami.

No i trzeba przyznać, że jest na tej płycie całkiem fajnie. Mamy tu mieszankę dźwięków mieszczącą się gdzieś pomiędzy Toolem a  Porcupine Tree, czyli jest dosyć interesująco. Album zawiera dziesięć kompozycji i świetnie sobie radzi w muzycznym świecie, zbierając pochlebne recenzje. Fakt faktem, muszę to przyznać, że brzmienie zespołu jest bardzo interesujące, a aranżacje niezwykle ciekawe, czyli i jedno i drugie jest dobre. A teraz uzbrójmy się w cierpliwość, poczekajmy i zobaczmy, co muzycy pokażą w dalszej twórczości, jak rozwinie się ich kariera. Grupa na pewno ma potencjał i świetne pomysły. To wymarzony start… Anioły w blasku słońca…

Nie mam jakiegoś faworyta na tym albumie. Wszystkie utwory są utrzymane w konwencji raczej smutnej i „poważnej”. Warstwa liryczna też nie pozostaje tutaj niezauważona. Całość idealnie splata się i uzupełnia. Jedyne zastrzeżenia, jakie mam dotyczą wokalisty. Jego sposób śpiewania z pewną manierą, powoduje u mnie wrażenie niedbałości. Być może to taki zabieg lub nawyk, ale myślę, że takie zawodzenie nie jest przypadkiem. Ten pan po prostu tak śpiewa. Subiektywnie mówiąc - nienajlepiej…

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!