Serpentia -The Day In The Year Of Candles

Artur Chachlowski

Image „…Wszystko zaczęło się w niebie. Ludzie wierzą w jedno niebo i jedno piekło. Natomiast prawdą jest, iż jest siedem prowincji nieba i siedem otchłani piekła. Są podobnie zorganizowane jak ludzkie państwa…”.

To punkt wyjścia do treści nowej płyty krakowskiego zespołu Serpentia, który w pierwszej połowie minionej dekady wydał dwie bardzo dobrze przyjęte płyty, a teraz powraca z nowym materiałem. Album zatytułowany "The Day In The Year Of Candles" jest pierwszym wydawnictwem zespołu od 2004 roku, kiedy to na rynek trafił "Nails Enigma".

Od końca czerwca do połowy października w studiu Gorycki & Sznyterman trwały prace nad nowym krążkiem zespołu. Nad nagraniami czuwał Jarek Baran, który współpracował już z zespołem przy okazji debiutu „Dark Fields Of Pain”. Niezwykle efektowną, romantyczną w swojej wymowie okładkę płyty zaprojektował Michał Karcz. Pozostaje ona jakby na przeciwnym biegunie do muzyki, którą słyszymy na płycie. Ale tylko pozornie. Bo warto wiedzieć, że zespół Serpentia, tak jak na poprzednich wydawnictwach, przygotował koncept album. Tym razem historia rozpoczyna się w Niebie. Po tajemniczym zniknięciu Boga, archanioł Gabriel ogłasza niebo republiką, co rozpoczyna nieoczekiwaną wojnę w niebie, na ziemi i w otchłaniach piekła. Historia o spisku, zdradzie, poszukiwaniu własnej tożsamości to tylko parę wątków z albumu "The Day In The Year Of Candles". Bardzo efektowna to płyta. A największą jej atrakcją jest to, że słyszymy na niej głos… Krzysztofa Globisza. Aktor wcielił się w rolę archanioła Rafaela, jedną z postaci, wokół których toczy się historia zawarta na płycie "The Day In The Year Of Candles".

Cała historia opowiedziana jest za pomocą 10 utworów wykonywanych w języku angielskim (śpiewa, często growlem, a także gra na gitarze basowej – Ivy, na perkusji gra Phoenix, a na gitarach – Damian), tylko w finałowym „Psalmie bezskrzydłym” słyszymy wspomnianego Krzysztofa Globisza, który z właściwą sobie aktorską pasją (przyznaję, że genialnie zinterpretowany przez niego wiersz Wojciecha Kielera to zdecydowanie mój ulubiony fragment płyty) recytuje tekst w naszym ojczystym języku. W utworze tym słuchać też delikatne wokalizy w wykonaniu Karoliny Stróżyckiej z grupy Nemezis. Reszta nagrań to metal zagrany efektownie, z werwą, wykopem i do tego bardzo energicznie. 10 mocarnych utworów dających trzy kwadranse naprawdę świetnie i bezkompromisowo zagranego metalu może z całą pewnością przypaść do gustu nawet najbardziej wybrednym sympatykom gatunku.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!