NitroVille - Can't Stop What's Comin'

Paweł Świrek

ImageZespół NitroVille powstał na początku 2010 roku w Londynie. To grupa o międzynarodowym składzie założona przez wokalistkę Tolę Lamont i gitarzystę Kurta Michaela Boecka. Dołączył do nich urodzony w Danii basista Fussi Andersen oraz brazylijski perkusista Cyro Zuzi, który jednak opuścił podstawowy skład zaraz po nagraniu debiutanckiego albumu, a jego miejsce zajął niedawno Matt Whittington.

Pierwszy krążek zespołu NitroVille pt. „Can’t Stop What’s Comin’” od strony wokalnej może się nieco kojarzyć z Roxette. Instrumentalnie zaś – z ZZ Top. Takie są przynajmniej moje pierwsze wrażenia, lecz brzmienie gitar pokazuje, że jednak mamy do czynienia z zespołem hardrockowym. Płyta ogólnie nie zaskakuje niczym nowatorskim. Zawiera 11 krótkich kompozycji zbudowanych według tego samego schematu. Proste rytmy perkusyjne, kobiecy wokal i ostre rockowe brzmienie gitary są charakterystycznymi elementami każdego utworu. Również od strony muzycznej płyta niewiele wnosi – nawet w polskiej muzyce mieliśmy swego czasu przypadki podobnego grania (chociażby u Martyny Jakubowicz czy w zespołach Turbo i  TSA). Na dłuższą metę płyta razi swoją monotonią. Świadczy to ewidentnie o braku pomysłów, a to nie jest dobre wrażenie jak na debiutancki album zespołu, tym bardziej, że obrany przez niego styl jest obecnie zupełnie nie na czasie. Tak się grało w latach 70., czy na początku lat 80. Może płyta nabrałaby barw, gdyby muzykę wzbogacić samplami czy dołożyć dźwięki klawiszy? Całość brzmi bowiem surowo i stereotypowo. Głos wokalistki często sprawia wrażenie, jakby śpiew kosztował ją wiele wysiłku, a instrumentaliści grają tak, jakby posługiwali się ledwie kilkoma funkcjami i akordami.

Ogólnie, jak na debiut, płyta „Can’t Stop What’s Comin’” wypada przeciętnie. W związku z tym można mieć jedynie nadzieję, że kolejne płyty zespołu NitroVille będą lepsze, a co za tym idzie – formacja zmaże po sobie tą plamę. Gdyby to wydawnictwo ukazało się jako demo, to oszczędziłbym krytycznych uwag, ale jak na pełnowymiarowy album, zespół mógł się bardziej postarać. 

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok