Zespół NitroVille powstał na początku 2010 roku w Londynie. To grupa o międzynarodowym składzie założona przez wokalistkę Tolę Lamont i gitarzystę Kurta Michaela Boecka. Dołączył do nich urodzony w Danii basista Fussi Andersen oraz brazylijski perkusista Cyro Zuzi, który jednak opuścił podstawowy skład zaraz po nagraniu debiutanckiego albumu, a jego miejsce zajął niedawno Matt Whittington.
Pierwszy krążek zespołu NitroVille pt. „Can’t Stop What’s Comin’” od strony wokalnej może się nieco kojarzyć z Roxette. Instrumentalnie zaś – z ZZ Top. Takie są przynajmniej moje pierwsze wrażenia, lecz brzmienie gitar pokazuje, że jednak mamy do czynienia z zespołem hardrockowym. Płyta ogólnie nie zaskakuje niczym nowatorskim. Zawiera 11 krótkich kompozycji zbudowanych według tego samego schematu. Proste rytmy perkusyjne, kobiecy wokal i ostre rockowe brzmienie gitary są charakterystycznymi elementami każdego utworu. Również od strony muzycznej płyta niewiele wnosi – nawet w polskiej muzyce mieliśmy swego czasu przypadki podobnego grania (chociażby u Martyny Jakubowicz czy w zespołach Turbo i TSA). Na dłuższą metę płyta razi swoją monotonią. Świadczy to ewidentnie o braku pomysłów, a to nie jest dobre wrażenie jak na debiutancki album zespołu, tym bardziej, że obrany przez niego styl jest obecnie zupełnie nie na czasie. Tak się grało w latach 70., czy na początku lat 80. Może płyta nabrałaby barw, gdyby muzykę wzbogacić samplami czy dołożyć dźwięki klawiszy? Całość brzmi bowiem surowo i stereotypowo. Głos wokalistki często sprawia wrażenie, jakby śpiew kosztował ją wiele wysiłku, a instrumentaliści grają tak, jakby posługiwali się ledwie kilkoma funkcjami i akordami.
Ogólnie, jak na debiut, płyta „Can’t Stop What’s Comin’” wypada przeciętnie. W związku z tym można mieć jedynie nadzieję, że kolejne płyty zespołu NitroVille będą lepsze, a co za tym idzie – formacja zmaże po sobie tą plamę. Gdyby to wydawnictwo ukazało się jako demo, to oszczędziłbym krytycznych uwag, ale jak na pełnowymiarowy album, zespół mógł się bardziej postarać.