Dobrych pomysłów marketingowyh nigdy dosyć. Szczególnie jeżeli dotyczą one promocji ciekawej art rockowej muzyki. Na fajny pomysł wpadli autorzy dwóch najpopularniejszych belgijskich portali internetowych poświęconych muzyce progresywnej: waloński Prog-Nose oraz francuskojęzyczny Prog Resiste. Wydali oni album pt. „A Taste Of Belgium” z nagraniami ośmiu wykonawców art rockowych pochodzących z Belgii. Znajdujemy na nim nagrania mało jeszcze popularnych w Europie zespołów, spośród których tylko kilka ma za sobą swój płytowy debiut. Ale sądząc po jakości prezentowanego przez nie repertuaru już niedługo, przynajmniej o niektórych, powinno być naprawdę głośno.
Każdy z wykonawców prezentuje się na tej kompilacji w jednym utworze i trzeba szczerze przyznać, że wszystkie one oddają szerokie spektrum tego, co aktualnie muzycznie dzieje się w „prog rockowej” Belgii. Spośród działających tam obecnie zespołów brakuje w tym zestawie chyba tylko grupy Mindgames. Nie sposób omawiać utwór po utworze, każdego kolejnego rozdziału tego wydawnictwa. Mija się to z celem. Trzeba po prostu wysłuchać każdego z nich oddzielnie i wyrobić sobie odpowiednie zdanie na temat aktualnej kondycji belgijskiego art rocka. Przyjrzyjmy się lepiej spisowi poszczególnych utworów:
1. Panopticum – ”Say No More” (6:02)
2. Madelgaire – “Regrets” (9:19)
3. Quantum Fantay – “Niek Shlut” (7:36)
4. Beyond The Labirynth – “(Tearing Down The ) Icons” (6:54)
5. Ghiribizzi – “Don’t Fear The Unknown” (7:04)
6. AmAndA – “Demain” (6:36)
7. Kharma Depth – “Second Chance” (10:52)
8. Globalys – “Eagle, Eggs & Bacon” (10:47)
Czy te nazwy komuś coś mówią? Przyznam, że tylko o niektórych (Panopticum, Ghiribizzi) słyszałem wcześniej i prezentowałem je w audycji Mały Leksykon Wielkich Zespołów. Ale od razu powiem, że nie tylko te dwa prezentują bardzo wysoki poziom wykonawczy. Zwracam szczególną uwagę na grupy Globalys, Beyond The Labirynth, a przede wszystkim Madelgaire. Wypada jeszcze dodać, że płyta zaopatrzona jest w sporych rozmiarów książeczkę, wewnątrz której znajdujemy szczegółowe informacje w trzech językach (angielskim, walońskim i francuskim) na temat poszczególnych zespołów i ich biografii. Na okładce widnieje przepięknie zapakowane pudełko, które kusi niczym bombonierka pełna słodkich belgijskich czekoladek. Wystarczy je tylko rozpakować, wyciągnąć płytę, włożyć do odtwarzacza i smakować, smakować, smakować...
Kilka lat temu na naszym krajowym podwórku firma Lynx Music wzięła się za realizacje podobnej idei i wypuściła kilka składankowych albumów z cyklu „Polski Art Rock”. Podejrzewam, że finansowych kokosów na nich nie zrobiła, ale wiem też, że we wspaniały sposób rozpropagowała w całym prog rockowym świecie wiedzę o tym, że jest taki kraj, jak Polska i że sporo dobrego się w nim dzieje. Przynajmniej w zakresie muzyki progresywnej...