Soulsavers - The Light The Dead See

Robert "Morfina" Węgrzyn

ImageWokalista Depeche Mode, Dave Gahan, zastąpił związanego dotąd z zespołem Soulsavers Marka Lanegana znanego z udzielania się w takich zespołach, jak Screaming Trees, Queens Of The Stone Age i Mad Season. W 2009 roku, podczas ich ostatniej, przerwanej z powodu choroby Dave’a trasy koncertowej, Soulsavers poprzedzali występy Depeche Mode. Jak wyjawia Dave Gahan, był on ich fanem od lat, znajomość ta nie jest zatem przypadkowa. Rezultatem tej współpracy jest płyta „The Light The Dead See”. Tak dokładnie było i jest to kolejny dowód na to, że życie pisze niebanalne scenariusze. Gahan słuchał kapeli, lubił ją, ta supportowała występy wielkiej gwiazdy, za jaką niewątpliwie trzeba uważać grupę Depeche Mode, a teraz to on w niej śpiewa. Jak widać i słychać, w życiu wszystko jest możliwe.

Wszyscy wiemy, że wokalista „Depeszów”, akurat w trakcie pracy nad krążkiem, miał niemałe problemy zdrowotne, co może było dodatkowym obciążeniem, ale patrząc z drugiej strony spowodowało z pewnością, że Dave z inną częstotliwością myślał o nowym albumie i z większym zapałem podchodził do tworzenia materiału na niego.

„The Light The Dead See” to czwarty krążek duetu Solusavers. Brzmieniowo i muzycznie idą oni na nim w kierunku mrocznej, klimatycznej muzyki. Jest tu też odrobina bluesa, a niekiedy i gospel. Jednak, mimo wszystko, jest na tym albumie w jakiś sposób bardzo przebojowo i komercyjnie. Jest mrocznie i jesiennie. Jest bardzo w porządku… W sam raz na tę aurę o coraz krótszych dniach za oknem.  W związku z osobą Gahana nie da się oczywiście uniknąć jakichkolwiek porównań wokalnych, od razu słychać, że ten głos, barwa i maniery nie są nikomu obce, czasami nie można pozbyć się wręcz wrażenia, że to Depeche Mode nagrali nowy album... Magia wokalisty i wielka klasa zespołu pozwala oddychać i zainteresować się tym, co w przyszłości pokaże nam formacja Soulsavers. Nie omieszkam porównać tego wydawnictwa do twórczości Leonarda Cohena czy zespołu U2. Podczas słuchania kolejnych utworów to podobieństwo do wymienionych wprost uderza.

Najnowsza płyta Soulsavers to bardzo udana produkcja. Na pewno nie jest to wydawnictwo do przekręcenia się w odtwarzaczu tylko jeden raz, a słuchanie go wymaga skupienia, wyciszenia i pewnej izolacji. Polecam, bo naprawdę warto zapoznać się z tym materiałem.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!