Słuchaliście nagrań z podwójnego albumu „Signs Of Life”, będącego hołdem młodych progresywnych wykonawców złożonym twórczości grupy Poink Floyd? Jeśli tak, to urzekła Was zapewne nowa wersja utworu „Shine On You Crazy Diamond” w wykonaniu szwedzkiego muzyka Hansi Crossa. Teraz zaś możecie cieszyć się z jego nowej płyty, którą nagrał wspólnie z Lollo Andersonem (bg) i Thomasem Hjortem (dr). „Secrets” to album przemyślany, zawierający dojrzałą muzykę i posiadający swój niepowtarzalny klimat. Nic w tym dziwnego, wszakże nie jest to pierwsza płyta tego tria. W 1988r. zadebiutowali albumem „Uncovered Heart”, a potem były 4 kolejne krążki, z których „Changing Poison Into Medicine” (1993) zrobił swego czasu prawdziwą furorę w świecie progresywnego rocka. Nowe wydawnictwo firmowane nazwą Cross nie jest dziełem łatwo przyswajalnym przez przeciętnie wyrobionego słuchacza. Dużo tu zmian tempa, długich syntezatorowych i gitarowych solówek, chwilowych kakofonii, z których rodzą się jednak przepiękne melodie. Potrzeba stosunkowo dużej cierpliwości, by pozwolić tej muzyce dotrzeć do najskrytszych zakątków podświadomości. Najlepszy jest początek i koniec płyty. Doskonała kompozycja „Bleeding In Silence” daje początek instrumentalnemu gitarowemu numerowi „Little One” (kłania się genesisowskie „Ripples”), z którego z kolei wyłania się iście kingcrimsonowska kompozycja „The Core”. Palce lizać! Tak samo piękny jest finał albumu. Trwające blisko kwadrans nagranie „Welcome To Utopia” to art rock najwyższej próby. Ale i tak zdaje mi się, że muzyka ta utrafi w gusta jedynie najbardziej oddanych sympatyków gatunku. Ja polecam ten album tym wszystkim, którzy zmęczeni są już tym, co niesie nam współczesny nurt komercyjnego rocka. To płyta dla słuchaczy poszukujących i nie zniechęcających się przy pierwszym przesłuchaniu. Gwarantuję, że opłaci się dać tej płycie szansę.
Cross - Secrets
, Artur Chachlowski