Nosdrama - Cold Trails, Long Roots

Artur Chachlowski

ImageAnglicy mówią o takich płytach, że są „out of the blue”. Że wzięły się znikąd. Pewnie nigdy nie miałbym okazji posłuchać tego albumu, gdyby nie stały słuchacz Małego Leksykonu Wielkich Zespołów, pan Mirosław Muszyński (przy okazji pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję). Zarekomendował on krążek „Cold Trails, Long Roots” nieznanego mi wcześniej zespołu Nosdrama pochodzącego z Finlandii. Tworzą go Ari Niemi (v, G, k), Mika Hiironniemi (bg) oraz Juhani Maenpaa (dr). Trio Nosdrama nagrało płytę doskonałą na coraz dłuższe już jesienne wieczory, gdy za oknem mgła i deszcz, a powietrze pełne wilgotnego dżdżu. Płytę przepełnioną melancholijną i mroczną muzyka. A przy tym zagraną z zębem i wykonaną na bardzo przyzwoitym poziomie. Płytę, rzekłbym bardzo dostojną i elegancką. Dostojną, choć pełną depresyjnych klimatów. Elegancką, choć ilustrowaną niesamowicie smutnymi i przygnębiającymi tekstami. Zespół obdarzony jest zaskakującą jak na debiutantów charyzmą oraz wysoką klasą wykonawczą. Słychać, że muzycy tworzący grupę Nosdrama to już ukształtowani młodzi ludzie, którzy doskonale wiedzą, co przy pomocy swoich dźwięków chcą przekazać całemu światu.

Ten stosunkowo krótki (uwielbiam te 48-minutowe płyty), złożony z 8 utworów album jest przy tym wszystkim objawieniem naprawdę sporego kalibru. Grupa Nosdrama pojawiła się wraz ze swoją płytą znikąd, ale już po jednym - dwóch przesłuchaniach muzyka zespołu wydaje się nam bliska i znajoma. Świetnie brzmi przy kubku gorącej herbaty późnym, lecz nie za późnym wieczorem. Nie za późnym, bo nie polecam uprzykrzania życia sąsiadom, gdyż tej muzyki należy słuchać z mocno podkręconym potencjometrem głośności. Mroczna melancholia, drapieżność wymieszana z delikatnością, melodyjność i wyjątkowa intensywność - to cechy najlepiej oddające wrażenia po bliższym zapoznaniu się z zawartością albumu „Cold Trails, Long Roots”. Muzycznie grupa Nosdrama nawiązuje do brzmień znanych z płyt Anekdoten, Katatonia, Green Carnation i Opeth. I by pozostać przy tym ostatnim porównaniu muszę stwierdzić, że nadal nie do końca rozumiejąc ogólny zachwyt nad ubiegłorocznym krążkiem tego zespołu, trzeba jednoznacznie przyznać, że album „Cold Trails, Long Roots” bije „Ghost Reveries” o całą długość, albo nawet i o dwie. Być może, dlatego, że jest bardziej melodyjny, że nie ma na nim growlingu, że jest jakby bratem - kompanem pamiętnej płyty „Damnation”. Myślę, ze słuchacze, którzy wysoko sobie cenią to tak popularne przecież dzieło grupy Opeth, mogą przeżyć dzięki płycie grupy Nosdrama wiele wspaniałych i niezapomnianych chwil.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!