Christmas 9

Twelfth Night: Night 8 - Na bis (Collector's Item)

Janusz Groth

Night 8: Na bis: Collector's Item 

ImageOd listopada 1987 roku zespół Twelfth Night praktycznie nie istniał, muzycy jednak nie zerwali ze sobą kontaktów. Dzwonili do siebie, rozmawiali o zespole. Ciągle żywe były wspomnienia wspólnie spędzonych lat. Bardzo szybko powstała idea przygotowania pożegnalnej składankowej płyty. Jak wiadomo największym powodzeniem cieszą się kompilacje, na których znaleźć można co najmniej jeden utwór nigdzie indziej nieosiągalny. Muzycy podjęli decyzję, aby raz jeszcze spotkać się w studio i nagrać taki utwór. Tym bardziej, że za nagraniem przemawiały nie tylko względy merkantylne, ale także czysto muzyczne, gdyż w dorobku nagraniowym Twelfth Night brakowało jednej z ich najlepszych i najważniejszych kompozycji - "The Collector". Na albumie podsumowującym działalność formacji nie powinno było jej zabraknąć.

Powstały w 1983 epicki "The Collector" był świetnie znany bywalcom koncertów z okresu, gdy w składzie grupy był Geoff Mann. Zapewne obok "The Ceiling Speaks", "Deep In Heartland" i "Art And Illusion" stanowiłby podstawę kolejnego albumu zespołu zrealizowanego z Geoffem Mannem. Rozstanie wokalisty z zespołem spowodowało zmiany repertuarowane i "The Collector" zniknął z programu koncertów formacji. Mogło się wtedy wydawać, że zostanie skazany na zapomnienie. Zresztą, kto wie czy by tak się nie stało, gdyby po rozstaniu z Geoffem Mannem zespół odniósł sukces komercyjny.

ImageW połowie 1988 roku w studio należącym do basisty Clive’a Mittena spotkali się: Geoff Mann, Rick Battersby, Brian Devoil, Andy Revell i rzecz jasna gospodarz Clive Mitten. Najlepszy i najbardziej ceniony przez słuchaczy skład Twelfth Night. W komfortowych warunkach zarejestrowali wspomnianą kompozycję "The Collector" oraz dodatkowo nową wersję chyba najbardziej znanego utworu zespołu - "Love Song". O ile z nagraniem brakujących utworów i przygotowaniem kompilacji uporano się dość szybko, to z jej wydaniem nie poszło już tak łatwo. Wspominkowy album pojawił się w sklepach prawie trzy lata później, bo dopiero w 1991 roku. Otrzymał tytuł "Collector's Item", a wypuściła go na rynek wytwórnia Food For Thought będąca oddziałem Music For Nations, która wcześniej firmowała najlepiej sprzedające sie płyty zespołu ("Live and Let Live", "Art And Illusion"), a współpracę z którą zespół przerwał, bo marzył mu się kontrakt z wielkim koncernem.     

Album "Collector's Item" pojawił się od razu na trzech nośnikach: CD, 2LP i MC. Trzy nośniki i trzy lekko różniące się między sobą zestawy nagrań. 10 lat po premierze ukazało się kompaktowe wznowienie z jeszcze innym zestawem utworów, co sumie dało aż 4 różne wersje wydawnictwa. Jakiegokolwiek jednak zestawu byśmy nie dotknęli, każdy z nich świetnie podsumowuje dorobek zespołu i jest jednocześnie świetnym wprowadzeniem w twórczość formacji. A że różnią się kilkoma nagraniami? Cóż kolekcjonerzy mają co zbierać, a fani mają o czym dyskutować i zastanawiać się: dlaczego wybrano takie a nie inne nagrania, a może lepiej byłoby gdyby… itd. itp.?

ImageWracając do zawartości albumu, na wszystkich jego wersjach umieszczono owoce ostatniej sesji nagraniowej zespołu, czyli barwną i złożoną formalnie epicką, ponad 19-minutową kompozycję "The Collector" oraz nową wersję "Love Song" zaprezentowaną tutaj chyba w najbardziej poruszającej interpretacji. W zestawie najlepszych nagrań Twelfth Night nie mogło też zabraknąć rozbudowanych "We Are Sane" z albumu "Fact And Fiction" oraz "Take A Look" - wielkiego finału kontrowersyjnego "The Virgin Album". Album "Art & Illusion" reprezentują: kompozycja tytułowa oraz ballada "First New Day". Reszta nagrań na "Collector's Item" była różna w zależności od wersji. Najbogatszy zestaw muzyczny zaoferowano na podwójnym winylu, gdzie znalazły się jeszcze koncertowe wykonania: "Fur Helene" (z "Live At The Target"), "Sequences" i "Ceiling Speaks" (obydwa z "Live And Let Live"), a także premierowa wersja "Creepshow" nagrana w listopadzie 1983 (parę lat później trafiła ona także na kompaktowe wznowienia "Live And Let Live").  Z materiału studyjnego dorzucono "Last Song".  Kolekcjonerzy nagrań zespołu powinni zwrócić szczególną uwagę na ostatnią jak do tej pory wersję składanki, jaka wydana została na kompakcie przez Cyclops. W miejsce utworów dostępnych na innych CDkach, zamieszczone na niej dwie kompozycje w wersjach nigdzie indziej nieopublikowanych: "The Ceiling Speaks" i "Deep In Heartland" nagrane w 1983 roku na potrzeby CBS.

"Collector's Item" to składanka. Format niezbyt lubiany przez fanów i kolekcjonerów. Ta jednak ma wartość wyjątkową, którą tworzą (powtórzę raz jeszcze) barwna i złożona formalnie suita "The Collector" oraz wzruszająca "Love Song". Licząc "na wagę" to ponad 25 minut muzyki, którą znać trzeba. Jeśli dodamy do tego urokliwą oprawę graficzną, z wieloma zdjęciami oraz ciekawy esej o zespole, to okaże się, że ta składanka jest nieodzownym elementem kolekcji każdego szanującego się fana rocka progresywnego. "The Collectors" to nagranie, w którym Twelfth Night w składzie z Geoffem Mannem brzmi najlepiej jak to tylko można sobie wymarzyć. Słuchając tego utworu zastanawiam się często, dlaczego dane było im zrealizować takie nagranie dopiero w chwili, gdy zespołu już właściwie nie było? 

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok