Karfagen to praktycznie zespół jednego człowieka: Antony Kalugina – multiinstrumentalisty i kompozytora nawiązującego do najlepszych tradycji melodyjnej muzyki elektronicznej spod znaku takich twórców, jak Jean Michel Jarre, Isao Tomita, czy Gandalf.
Grupa Karfagen zyskała sobie mnóstwo pozytywnych reakcji w świecie progresywnego rocka dzięki swojej ubiegłorocznej płycie „Continuum” i choć grana przez nią muzyka jest oddalona o całe lata świetlne od klimatu utworów Pink Floyd, Yes, Genesis, czy King Crimson, to niezwykła melodyjność kompozycji Antony Kalugina zwróciła oczy prog rockowej krytyki i publiczności na jego zespół. Teraz powraca on nowym albumem zatytułowanym „The Space Between Us”. Można powiedzieć, że kontynuuje on na nim to, co można było usłyszeć na poprzedniej płycie. W zamyśle Kalugina tytułowa przestrzeń to znak zadziwiającej interakcji pomiędzy twórcą, a odbiorcą. Chociaż znajdują się oni w różnych miejscach kuli ziemskiej, to potrafią porozumiewać się za pomocą muzyki. To także przestrzeń stylistyczna pomiędzy rockiem, a jazzem, pomiędzy muzyką ilustracyjną, a new age, przestrzeń pomiędzy uczuciem smutku, a radości, pomiędzy wszelkimi odcieniami nastrojów, które wyzwalają instrumentalne melodie z okazjonalnymi wokalizami w wykonaniu gościnnie występujących na tej płycie Sergeya Kovaleva, Leny Moskalec oraz Tima Sobolewa.
Nie wiem, czy „The Space Between Us” powtórzy sukces albumu „Continuum”. Być może nie zadziała, jak było to w przypadku poprzedniego krążka, element pozytywnego zaskoczenia. Jedno jest pewne, muzyka wypełniająca ten album sprawdza się idealnie w charakterze miłego uszom muzycznego nieprzeszkadzającego tła. Nie jestem pewien czy o to właśnie chodziło twórcy tej muzyki, ale nie sposób odmówić mu talentu w pisaniu ładnych linii melodycznych. Na pewno płyta „The Space Between Us” znajdzie swoich amatorów. Dla słuchaczy nastawionych na bardziej tradycyjne prog rockowe brzmienia może stanowić miły przerywnik, działający jak balsam na zmęczone głośnym zgiełkiem codzienności uszy.