Porcupine Tree - Nil Recurring EP

Bartłomiej Gajda

ImageW ciągu kilkunastu dni – jeszcze przed premierą przewidzianą na 25 września, wyprzedano przygotowanych pięć tysięcy egzemplarzy najnowszej EPki Porcupine Tree! Idea była jedna: wydać album w limitowanej edycji, skierowany do najbardziej zagorzałych fanów zespołu. Olbrzymie zainteresowanie spowodowało, że zespół postanowił udostępnić zawartość płyty szerszej grupie odbiorców.

Trwający „szał” to z pewnością znak, że płyta zawierająca cztery utwory, wypełniające niespełna trzydzieści minut krążka, jest „przynajmniej” godna uwagi. Uspokajając zawczasu znerwicowanych polskich fanów, którzy bez płyty przy duszy mogli poczuć się zawiedzeni, chciałbym przypomnieć, że będzie jeszcze kilka okazji na kupienie jej zawartości. Warto przynajmniej jednej szansy nie przegapić. A oto one:

  • płytę będzie można kupić podczas zbliżających się koncertów zespołu, w tym także w czasie poznańskiego występu, który odbędzie się 28 listopada w Arenie (bilety można kupić za pośrednictwem strony: www. rockserwis.pl).
  •  cztery nowe utwory znajdą się również na winylowej wersji albumu Fear of a Blank Planet oraz przygotowanej w formacie 5.1 DVD płyty, zawierającej dodatkowo: krótki film autorstwa Lasse Hoile i klip do utworu tytułowego.
  •  kolejna porcja egzemplarzy EPki trafiła ponownie do sprzedaży na stronie zespołu, jednak biorąc pod uwagę wcześniejsze zainteresowanie, długo tam miejsca nie zagrzeje. 
  • i jedna z ostatnich możliwości: w przyszłym roku EPka zostanie wydana w standardowym pudełku jewel case.

Zatem, dlaczego nagle progresywny świat oszalał na punkcie nowej EPki Nil Recurring ? Mawia się, że wszystko, czego podejmuje się Steven Wilson, zamienia się w złoto. Czy tym razem również mamy do czynienia z oryginałem. A może to falsyfikat ? 

EPkę wypełniają cztery utwory, powstałe podczas sesji nagraniowych do albumu Fear of a Blank Planet. Jeden z nich: Cheating the Polygraph można było usłyszeć podczas trasy zespołu w 2006 roku, na której przedpremierowo prezentowano materiał z ostatniej płyty. Od strony stylistycznej, zespół nadal podąża wytyczoną na albumie In Absentia drogą. Choć momentami pobrzmiewa „stary duch” Porcupine Tree, to przeważają mocne, drapieżne refreny oraz subtelne dźwięki gitary, przeplatane zadziornymi solówkami. Tak jest w tytułowym utworze, w którym gościnnie wystąpił Robert Fripp. Natomiast kolejna kompozycja Normal, jest wariacyjnym opracowaniem Sentimental, utworu pochodzącego z ostatniej płyty jeżozwierzy. Niezmieniony został jedynie refren, natomiast wszystkie pozostałe odcinki poddane zostały drastycznym, acz skutecznym modyfikacjom. Trudno odpowiedzieć, czy na lepsze. Z pewnością jest równie pięknie. W przedostatnim utworze Normal na chwilę powraca atmosfera z płyty Lightbulb Sun, aby po krótkim czasie eksplodować w refrenie i końcowych odcinkach ekstatyczną siłą, wręcz złowieszczą brutalnością. Zamykający płytę znakomity What happens now, z iście hipnotyzującym fragmentem środkowym, delikatnymi pomrukiwaniami gitary i kończącą zabrudzoną solówką, stanowi wspaniałe zwieńczenie całości.

Steven Wilson zaserwował trochę „starego”, trochę „nowego” brzmienia jeżozwierzy, przeplatając jedno z drugim. Ponownie spróbował uszczęśliwić wszystkich wielbicieli Porcupine Tree. Czy mu się to udało, czas pokaże. Jedno jest pewne. Obok tych czterech utworów nie można przejść obojętnie. Warto ich posłuchać. Przecież to żyła złota!  

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!