Z twórczością Anny Mysłajek zetknąłem się przy okazji zespołu Buenos Agres. Poznałem oba wydawnictwa tej grupy (EP-kę „Buenos Agres” oraz pełnowymiarową płytę „Tam gdzie nie ma echa”), a niedługo po wydaniu płyty (2015) ze smutkiem dowiedziałem się o rozpadzie tegoż zespołu.
Trochę czasu przyszło poczekać i mamy oto EP-kę, którą artystka ze swoją nową ekipą (Sebastian Adamczewski – gitara, Robert Okręglicki – bas, Andrzej Obuchowski – perkusja, Łukasz Nowak – instrumenty klawiszowe) firmuje własnym imieniem i nazwiskiem. Płyta zawiera sześć kompozycji. Pierwsza – „Wyobraźnia” - stylem wokaliz może się kojarzyć z twórczością Sade, a nawet takich sław jak Chris Rea. „Prośba 2” – tytuł brzmi znajomo, gdyż mieliśmy już taki utwór na płycie Buenos Agres. Tyle, że „Prośba 2” bardzo mocno odstaje od tamtej „Prośby”, właściwie pod każdym względem. Różni się diametralnie, ale zadziwia i zaciekawia. A pod koniec utwór już naprawdę porywa. „Jak pies” można w warstwie tekstowej interpretować dwojako: albo jako postrzeganie świata z perspektywy psa albo związek „od kuchni”. Tekstowo to prawdziwy majstersztyk, do tego dochodzi jeszcze taneczny rytm. Miłe do posłuchania i może nawet mógłby być z tego przebój. Ten utwór najbardziej z całego wydawnictwa przykuł moją uwagę. Pozostałe kompozycje też w miarę wpadają w ucho, ale jakoś zostają w cieniu pierwszej i trzeciej kompozycji z tegoż wydawnictwa. Najbardziej wyróżnia się „Za głosem”, zaś „Śmiem nic nie wiedzieć” to zdecydowanie najsłabszy utwór na tym krążku.
Na chwilę obecną mamy jedynie minialbum, który momentami brzmi obiecująco. Czas pokaże, co będzie dalej. Liczę, że następnym krokiem w twórczości Anny Mysłajek będzie pełnowymiarowy album oraz jakaś trasa koncertowa. W Małym Leksykonie będziemy trzymać kciuki za Annę. Zresztą kibicujemy jej od samego początku, bo to jedna z najbardziej interesujących i utalentowanych wokalistek młodego pokolenia. Co zresztą udowodniła niniejszym minialbumem.