Instrumentalne trio o nazwie Ape Shifter objawiło się muzycznemu światu w 2017 roku. Naszą małoleksykonową recenzję debiutanckiej płyty można przeczytać pod tym linkiem. "II" to kontynuacja instrumentalnych pomysłów muzycznych opartych na wirtuozerskiej gitarowej grze Jeffa Auga. Urodził się i wychował w Stanach, obecnie mieszka w południowych Niemczech, a w swoim zespole ma świetne wsparcie i platformę do realizacji własnych pomysłów ze strony basisty Floriana Waltera i perkusisty Kurty Muncha. Pomiędzy trzema muzykami panuje prawdziwie pozytywna chemia.
Już otwierający całość temat „Gravity” rzuca światło na to, czego dalej możemy się spodziewać: to granie zdecydowanie w tradycyjnym stylu retro z klasycznymi hardrockowymi naleciałościami i melodyjnością utrzymaną w stylu Steve’a Vai, Joe Satrianiego, Tony MacApline’a czy Gary Hoeya.
Album zawiera aż 13 utworów: szybkich, dynamicznych, w których do muzycznego konkretu podchodzi się szybko i bez zbędnych ceregieli. Aug i spółka to mistrzowie lapidarnej wypowiedzi. Prawie wszystkie utwory trwają poniżej czterech minut (a naliczyłem w sumie aż pięć krótszych niż trzy minuty!). Prawdziwy trick i urok tej muzyki polega na tym, że jest ona wyjątkowo spójna, bardzo elodyjna, a jakość wykonania to prawdziwa klasa światowa. Powoduje to taki efekt, że choć to muzyka instrumentalna, ani przez moment nie nuży odbiorcy. Ape Shifter perfekcyjnie sprawdza się w tej formule pełnej bogatych i solidnych dźwięków, mocarnych riffów i elektryzującego muzykowania. Tylko ostatni na płycie utwór zatytułowany "Matilda" przełamuje tę formułę i w swoją mocno osadzoną na gitarowych szaleństwach instrumentację wpuszcza odrobinę wokalu i skrzypiec (gra na nich Kilian Kayser).