Nie wiem, co wydarzyło się między albumem „Perpetual” (2016) i „Deep Space Eight” (2019), ale w składzie Loonypark nastąpiła poważna zmiana, ponieważ wokalistka Sabina Godula-Zając nie jest już bezpośrednio zaangażowana w zespole (chociaż napisała teksty do wszystkich piosenek) i została zastąpiona przez Magdę Grodecką. Magda ma zupełnie inne podejście, a także wyższy głos oraz lżejszy styl wokalny. Oznacza to, że jej śpiew jest teraz bardziej wyeksponowany, a sama muzyka stanowi tło pod jej wyrazistą ekspresję. I chociaż Magda jest świetną piosenkarką, zastanawiam się, co Loonypark stara się tutaj osiągnąć, ponieważ ogólnie muzyka wydaje się teraz o wiele bardziej uproszczona, niż się spodziewałem po tym zespole, biorąc pod uwagę, że jest to już jego piąta płyta i moim zdaniem powinien on iść do przodu, a nie uporczywie wracać do tego, co wypracował już wcześniej.
Jak zawsze fortepian Krzysztofa Lepiarczyka ma w brzmieniu Loonypark do odegrania ważną rolę, ale chciałbym, aby też gitarzysta Piotr Grodecki mógł nieco bardziej rozwinąć skrzydła. Album „Deep Space Eight” dowodzi, że zespół zwraca się raczej w stronę melodyjnego rocka, mocno inspirowanego AOR, tylko od czasu do czasu nawiązując do pogrockowych klimatów. Moim zdaniem album cierpi z tego powodu. I chociaż wokale są porywające i bardzo mi się podobają (wierzę, że w przyszłości usłyszymy o Magdzie więcej w tej czy innej formule), są jednak chwile na tym albumie, kiedy po prostu się nudzę.
Zespół Loonypark musi poważnie przemyśleć dokąd chce zmierzać ze swoją muzyką. O ile „Unbroken Spirit” był naprawdę świetnym albumem, już „Perpetual” nie był tak dobry, a z kolei „Deep Space Eight” wydaje się od niego jeszcze słabszy, pora więc na odpowiednie decyzje i wykonanie jakiegoś odważnego kroku. Tylko czy to zrobią?
Tłumaczenie: Artur Chachlowski