Zespół Different Light został założony w połowie lat 90. ubiegłego stulecia na Malcie. Po wydaniu zaledwie jednego albumu („All About Yourself”, 1996) i jednej EP-ki („A Kind Of Consolation”, 1999) zniknął ze sceny na 10 lat, by odrodzić się w 2009 roku w… Czechach, dokąd wyemigrował klawiszowiec i wokalista (oraz główny twórca repertuaru) Trevor Tabone – jest tam nauczycielem języka angielskiego w jednej z praskich szkół. Wraz z czeskimi muzykami nagrał dwie płyty długogrające („Icons That Weep” z 2009r. i „The Burden Of Paradise”” z 2016r.). Wydał także kompilację nagrań z lat 1996 – 2009 („Il Suono Della Luce”, 2015).
W stosunku poprzedniej płyty w składzie nastąpiła jedna zmiana – za zestawem perkusyjnym zasiadł David Filák, który zastąpił Petra Matouška. Ponadto skład uzupełniają gitarzysta Petr Lux oraz basista Jirka Matoušek. Początkowo następczyni ciepło przyjętej „The Burden Of Paradise” (m.in. Małoleksykonowa Płyta Miesiąca w marcu 2016 roku) miała ukazać się w maju, potem na przełomie września i października ubiegłego roku, a ostatecznie światło ujrzy na początku lutego 2020 roku. Co ciekawe, będzie to pierwsza płyta, którą zespół nie wyda własnym sumptem – w sierpniu ubiegłego roku podpisał umowę z Progressive Gears Records i to ta wytwórnia odpowiadać będzie za światową dystrybucję krążka.
Na program albumu składa się 6 utworów, w większości dość rozbudowanych (połowa spośród nich jest dodatkowo podzielona na rozdziały). Od pierwszych dźwięków fortepianowo – gitarowego intro do „Amphibians” zespół zabiera nas na wycieczkę w klasyczne (neo)progrockowe obszary. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z krótszą formą („Faith”, „The Answer”) czy z wielowątkową opowieścią, jak czteroczęściowy „Amphibians”, sześcioczęściowy „On The Borderline” czy wreszcie najdłuższy (21 minut!), siedmioczęściowy „Spectres And Permament Apparitions”, grupa czaruje nas całą paletą artrockowych barw ze szczególnym naciskiem na fortepianowe partie lidera, na których oparte są prawie wszystkie (jedynie w singlowym „The Answer” na pierwszy plan wysuwa się gitara) utwory na albumie. Tym razem gitara jest nieco bardziej wycofana i stanowi tło dla klawiszy, choć jak trzeba to potrafi wyciąć wspaniałe solo. Mocnym punktem tego wydawnictwa jest śpiew Trevora, który może nie dysponuje jakimiś porywającymi warunkami wokalnymi, ale ma bardzo przyjemną, pastelową barwę głosu, co w połączeniu z bardzo ciekawymi liniami melodycznymi i częstym wykorzystaniem wielogłosu (tu lidera wspierają Petr Lux oraz (prawdopodobnie, nie posiadam pełnego spisu wykonawców) Lucy Lux) daje niebanalny efekt.
Trudno jest mi wyróżnić któryś z sześciu utworów (no, może suita „Spectres And Permament Apparitions” zasługuje na szczególne uznanie). Najlepiej włączyć sobie płytę, pozwolić dźwiękom przyjemnie wypełnić eter i odpłynąć na niecałą godzinę.
Jak tytuł wskazuje, album jest pierwszym aktem większej (dwuczęściowej) opowieści o przenikających się (orbitujących wokół siebie) światach. Już czekam z niecierpliwością na kontynuację, a opisywany album umieszczam w spisie płyt wartych uwagi przy wyborze ulubionych wydawnictw tego roku.