Suburban Savages - Demagogue Days

Artur Chachlowski

Od wydania albumu „Kore Wa!” minęły cztery lata, w trakcie których sporo się wydarzyło. Naprawdę sporo. I chociaż żyjemy w erze informacji, to wydaje się, że najbardziej istotne wiadomości praktycznie do nas nie docierają. Giną one w atakującym nas zewsząd strumieniu bełkotu, kłamstw, dezinformacji i gadania o niczym. „Demagogue Days” to album o komunikacji. Chociaż nie jest to album koncepcyjny per se, to teksty są tematyczne i mówią okomunikowaniu się ludzi ze sobą, a właściwie o szumie informacyjnym i braku porozumienia na elementarnych poziomach kontaktów międzyludzkich.

Paradoksalnie zespół Suburban Savages zaplanował ostatnie etapy nagrywania nowej płyty, akurat w momencie, gdy wybuchła pandemia. Przyczyniło się to do poczucia oddalenia i braku możliwości regularnych spotkań w sali prób. Odzwierciedlając temat albumu, muzycy, mieszkając zaledwie kilka kilometrów od siebie, uświadomili sobie, że muszą komunikować się w taki sposób, jakby znajdowali się w różnych, oddalonych od siebie o tysiące kilometrów, stronach świata. Tak blisko, a tak daleko...

Dlatego nic dziwnego, że „Demagogue Days” to album, który odzwierciedla zmiany zarówno na świecie, jak i w samym zespole. Członkowie przychodzili i odchodzili, a obecny podstawowy skład Suburban Savages tworzą: Trond Gjellum – śpiew, perkusja, programowanie, syntezatory, sample, Anders Kristian Krabberød - bas, gitara e-bow, Mari Lesteberg – śpiew w chórkach, syntezatory, Thomas Meidell – śpiew, gitary, sitar, a także Aleksandra Morozova - chórki.

Podczas gdy poprzednia płyta, „Kore Wa!”, zawierała głównie pomysły i aranżacje Tronda Gjelluma (dla którego macierzystą formacją pozostaje Panzerpappa), to nowy album jest wynikiem bardziej demokratycznego procesu, w którym wszyscy członkowie zespołu zaangażowali się w komponowanie i aranżowanie.

„Demagogue Days” składa się z ośmiu piosenek, trwających od 90 sekund („Let’s Talk”) do około 8 minut (są trzy takie kompozycje: otwierające płytę nagranie „Aroused And Confused”, które nie wiedzieć czemu, jako najdłuższe w tym zestawie zostało wybrane na pilotującego płytę singla, oraz dwa utwory umieszczone na samym końcu – „Under Mirrored Skies” i instrumentalny, godny finał tego wydawnictwa „The Silence Afterwards”). Zespół wyraźnie dojrzał, poszedł do przodu i bezbłędnie opanował sztukę tworzenia zapadających w pamięć melodii. Położył też większy nacisk na element wokalny (choć jest na tym krążku kilka imponujących instrumentali, jak na przykład „Krystle Fox”), a wszystkie kompozycje zawierają w sobie element melancholii i w swoim stylistycznym zabarwieniu rozciągają się od prog rocka i art popu aż po post punk. Muzyka Suburban Savages jest teraz jeszcze bardziej złożona, a w porównaniu z „Kore Wa!” jest też w niej więcej elementów symfonicznych.

Napisawszy to co powyżej, chciałbym jednak zastrzec, żeby raczej nie spodziewać się po płycie „Demagogue Days” jakichś szczególnie epickich klimatów i utworów wykonanych z wielkim symfonicznym rozmachem. Ale też nie sposób odmówić jej swoistego uroku. Suburban Savages przedstawiają na niej dobrze przemyślaną i wyrafinowaną muzykę, a swoimi pomysłami i ich realizacją nie odstają od rzetelnego, ‘norweskiego’ poziomu, który już dawno stał się wyznacznikiem wysokiej muzycznej jakości.

 

https://apollonrecords.no

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!