W 1975 roku Alan Parsons wraz z producentem i autorem piosenek (oraz także wokalistą) Erikiem Woolfsonem założył formację The Alan Parsons Project. W początkowym okresie w jej skład wchodzili studyjni muzycy i wokaliści wywodzący się z dwóch zespołów, które pracowały w tamtym czasie pod producenckimi skrzydłami Parsonsa, Ambrosia i Pilot (m.in. Ian Bairnson, Stuart Tosh i David Paton). The Alan Parsons Project wydał dziesięć albumów studyjnych, ale praktycznie nie występował na żywo, co było o tyle dziwne, że wylansował dziesiątki hitów i to zarówno w USA, jak i w Wielkiej Brytanii. Na początku lat 90. ubiegłego wieku projekt w sposób naturalny zakończył swój żywot.
Dopiero niedawno, gdy Alan Parsons, już bez Woolfsona (zmarł w 2009 roku) rozpoczął działalność koncertową, sypnęło wydawnictwami live. Jeszcze dobrze nie ochłonęliśmy po wydanej pod koniec ubiegłego roku koncertówce „The Neverending Show – Live In The Netherlands”, a odznaczony w czerwcu ubiegłego roku Orderem Imperium Brytyjskiego Alan Parsons zaserwował nam kolejne koncertowe wydawnictwo – „One Note Symphony – Live In Tel Aviv”. Niech nikt nie kręci nosem, że Parsons idzie na łatwiznę i w odstępie kilku miesięcy oferuje nam podobny zestaw nagrań koncertowych (tracklisty obu wspomnianych albumów różnią się tylko nieznacznie). Różnice tkwią jednak gdzie indziej. Najlepiej oddaje je mówiący wszystko podtytuł nowego albumu: „With The Israel Philharmonic Orchestra”. Wydawnictwo dostępne jest w formatach 2CD + DVD, Blu-ray, 3xLP oraz formie cyfrowej i zawiera 100 minut epicko podanej muzyki zespołu Alana Parsonsa.
O tym, jak doszło do tego wyjątkowego występu, mówi sam zainteresowany: „Niespodziewanie zostaliśmy zaproszeni na występ z Orkiestrą Filharmonii Izraelskiej i pomyślałem, że może to być świetna okazja, aby zarejestrować nagranie z tego koncertu. Występ z orkiestrą to rzadka przyjemność. Poprosiłem firmę specjalizującą się wkręceniu filmów IM3 Global Entertainment Trinity Houston i producenta Davida Minasiana, którzy wcześniej wykonali świetną robotę nagrywając dwa z naszych koncertów w Holandii i wyprodukowali teledysk do naszego nowego utworu „The Neverending Show”, aby do nas dołączyli i sfilmowali ten występ. Traf chciał, że zgodzili się odbyć podróż do Tel Awiwu i zatrudnili fantastyczną ekipę lokalnych kamerzystów i techników. Wszyscy jesteśmy bardzo dumni z końcowego rezultatu”.
Myślę, że fani też powinni być zadowoleni, gdyż w formie albumu „One Note Symphony” otrzymujemy wyjątkowe wydawnictwo do słuchania i do oglądania. Na scenie, obok orkiestry pod dyrekcją Toma Brooksa oraz samego głównodowodzącego, który śpiewa, gra na gitarach, syntezatorach i ukulele, wystąpili: P.J. Olsson (śpiew, akustyczne gitary, perkusja), Todd Cooper (śpiew, saksofony, akustyczne gitary, instrumenty perkusyjne), Jeff Kollman (gitary i śpiew), Tom Brooks (instrumenty klawiszowe, aranżacje orkiestry), Dan Tracey (gitary), Guy Erez (bas), Danny Thompson (perkusja) oraz Jordan Asher Huffman (śpiew).
Niepowtarzalna możliwość występu z orkiestrą symfoniczną stała się pretekstem do włączenia do setlisty utworów, których w normalnych warunkach zespół złożony z rockowych instrumentalistów nie byłby w stanie wykonać na żywo, takich chociażby jak epicka kompozycja „Silence And I” pochodząca z pamiętnego albumu „Eye In the Sky” (1982). Skorzystano też z okazji, by wykonać na żywo „The Sorcerer's Apprentice” z najnowszej studyjnej płyty Parsonsa „The Secret” (2019). Przypomnijmy, jest to autorska wersja klasycznej kompozycji Francuza Paula Dukasa, która pierwotnie pojawiła się w filmie „Fantasia”. Te dwa oraz pozostałych kilkanaście utworów z żelaznego repertuaru The Alan Parsons Project orkiestrowymi aranżacjami opatrzył Tom Brooks. To on osobiście dyrygował też orkiestrą podczas tego koncertu. Warto jednak wiedzieć, że przygotowując się do tego wystepu Brooks skorzystał ze szczegółowych uwag nadwornego dyrygenta The Alan Parsons Project, Andrew Powella, i według jego wskazówek opracował partytury większości piosenek umieszczonych w programie tego koncertu.
Każdy koncert zespołu Alana Parsonsa zawiera wyłącznie żelazne przeboje, na które z utęsknieniem czeka publiczność pod każdą szerokością geograficzną. Każdy jego koncertowy album staje się wielkim wydarzeniem. Tym razem satysfakcja jest podwójna. Nie dość, że w postaci „One Note Symphony” otrzymujemy blisko dwugodzinny zestaw wybornej i wspaniale wykonanej muzyki, to jeszcze występ z The Israel Philharmonic Orchestra, która jest prawdopodobnie jedną z najlepszych orkiestr na świecie, staje się niemal metafizycznym doświadczeniem. Dlatego radzę, by nie zwlekać i nie odkładać zakupu tego wydawnictwa na później. Uczta dla oczu i uszu gwarantowana!