Pendragon - North Star EP

Olga Walkiewicz

Alfa Ursae Minoris zwana też Polaris, Gwiazdą Polarną lub Północną - to jedna z najważniejszych gwiazd widocznych gołym okiem na północnej stronie nieba, w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Nie jest może obiektem o największej jasności, lecz ma inną niezmiernie ważną cechę - nie zmienia swojego położenia w ciągu nocy. Dzięki temu była od wieków wykorzystywana do znajdywania kierunku w astronawigacji oraz do wyznaczania szerokości geograficznej. Prowadziła wędrowców, żeglarzy i odkrywców. Była ich niemą przewodniczką. Lider Pendragonu, Nick Barrett powiedział: „Gwiazda Polarna wyprowadzała ludzkość z kłopotów przez tysiące lat i jest to pozytywna wiadomość, która chyba dla wszystkich jest drogą do przodu (…)”.

Uczucia i myśli można przełożyć na język dźwięków w sposób perfekcyjny. Bo czym jest sztuka dla twórcy, jak nie wyrażeniem emocji i wspomnień paletą barw, światłocieniem ukrytym w formie, czy mozaiką nut na pięciolinii? Nick ma w sobie namiastkę wizjonera i odkrywcy, jego dusza potrafi hulać z wiatrem po nieznanych lądach, zbierać fragmenty ludzkich istnień, echa wydarzeń, otulać historię w szaty o wyrazistych barwach. EP-ka „North Star” to przekaz jego myśli zmieniony w muzyczne konstelacje. To kierunek, w którym prowadzi nas cudowną „galaktyczną ścieżką tajemnic”. To także powrót do klimatu z moich ulubionych albumów: „Window Of Life” i „Not Of This World”.

Przez ostatnie trzy lata Nick nabrał dystansu do rzeczywistości. Nie wpatrywał się w próżnię, jaką wytworzyły nam ograniczenia związane z pandemią. Żył w swoim artystycznym imperium i tworzył. Jego przemyślenia znalazły ujście w kompozycjach o niebywałej urodzie. EP-ka „North Star” to cztery utwory splecione muzycznym muślinem w delikatny poemat sygnowany pieczęcią wieczności i spokoju. To dwadzieścia cztery minuty wyczarowane przez Nicka Barretta (wokal, gitara), Clive’a Nolana (instrumenty klawiszowe), Petera Gee (bas) i Jana-Vincenta Velazco (perkusja). Na albumie wystąpiło też dwoje gości: Johanna Stroud (skrzypce, wokal) i John Barnfield (instrumenty klawiszowe w „Phoenician Skies”).

„North Star – Part I: A Boy and His Dog” rozpoczyna się epickim rozmachem zintegrowanym z subtelnym wyciszeniem i harmonią zroszoną umykającym znakiem czasu. Gitara wtapia się w eteryczne tło, wszystko wiruje w miękkiej osnowie delikatności. Odłamki gwiazd krążą cicho po orbicie. W tym wszystkim zatopione są, niczym w krysztale, soczyste solówki - takie „strawberry fields forever coming from the deep of night...”.

„North Star - Part II: As Dead As A Dodo” - gitara Nicka pulsuje dźwiękiem nieco roztargnionym w swoim rytmie. Znakomita ekspresja i dynamika porywająca swoją swobodą. Chwilami wkrada się stylistyka szalonego country, parę kropli rocka znaczonego chili. Muzyka mknie w obłędnym rytmie. Stacatto przeistacza się w riff zadziorny i dziki, riffy kołują jak orły. Pęd mierzy się z treścią, a opowieść z rytmem. Nie ma tu granic, nie ma limitu, nie istnieje ekstremum. To consensus – równowaga – symetria…

„North Star – Part III: Phoenician Skies” to kolejny utwór z dominującym szklistym riffem gitary. Klawiszowe tło i perkusja dopełniają wszystkiego, trwają w równowadze z ambrozją wypływającą spod palców Nicka Barretta.

Finałowy utwór „Fall Away” inspiruje iberyjskim klimatem. Miękkie tła i romantyczne ewolucje. To dialog pomiędzy instrumentami. Szlachetne brzmienia zamknięte w niespełna siedmiominutowym poemacie. Akustyczne struktury łączą się z subtelnymi plamami brzmień, arpeggia wsiąkają w sekwencje chóralne. Uduchowiony klimat narasta z każdą nutą. Flamenco miesza się z pastoralnym klimatem „Entangled”…

Pastelowe barwy muzyki i poetyka - to wszystko, co niesie z sobą majestat kompozycji Nicka Barretta. To clue jego filozofii przetłumaczonej na język dźwięków. To sens wszystkiego. Wystarczy spojrzeć na mleczne barwy okładki autorstwa Liz Saddington. Wystarczy poruszyć pokłady wyobraźni i odpłynąć...

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok