Christmas 3

Aisles - Beyond Drama

Tomasz Dudkowski

Do tego albumu podchodziłem kilkukrotnie od momentu jego wydania. Za każdym razem po przesłuchaniu 1-2 utworów coś mnie rozpraszało, a potem skupiałem się na innych wydawnictwach i tak przeleciało kilka miesięcy. Jednak początek płyty na tyle mnie zaintrygował, że wiedziałem, że wcześniej czy później do niej wrócę na poważnie. Ten czas nadszedł w wakacje, gdy opadł już kurz po pierwszych letnich festiwalach. Włączyłem "Beyond Drama" i z każdym przesłuchaniem dawałem się wciągnąć coraz głębiej w świat dźwięków wykreowanych przez sześciu gentlemanów z Chile. Od wydania poprzedniego krążka („Hawaii”) minęło siedem lat. To całkiem sporo, ale nie oznacza to, że zespół, na którego czele stoi gitarzysta Germán Vergara (udzielający się także wokalnie oraz obsługujący dodatkowe instrumenty klawiszowe) próżnował. Po promocji płyty, która obejmowała występy m.in. w Holandii, Francji, Belgii i Anglii, wydali minialbum „Live From Estudio Del Sur” (2018) oraz rozpoczęli prace nad kolejnym pełnowymiarowym wydawnictwem, które rodziło się w niemałych bólach:

„Nad ‘Beyond Drama’ pracowaliśmy od stycznia 2019 do października 2021 roku. Album odzwierciedla bolesne chwile, przez które przeszliśmy w ciągu tych lat, od pandemii i zawirowań politycznych w Chile, po śmierć, rozłamy i długi kryzys wewnętrzny, który prawie zakończył działalność zespołu. ‘Beyond Drama’ to fotografia przedstawiająca szczególnie trudny dla nas czas, ale miłość do tych piosenek trzymała nas przy życiu. Ta muzyka rzuca światło na naszą wytrwałość i odporność oraz zamyka bolesny rozdział w naszej historii”.

Efektem „kryzysu wewnętrznego” była zmiana na stanowisku wokalisty. Szeregi Aisles opuścił Sebastián Vergara, a jego miejsce zajął Israel Gil. Ta roszada sprawiła, że w zespole pozostał już tylko jeden z braci Vergara (przypomnijmy, że klawiszowiec Luis odszedł w 2010 roku). Skład uzupełnili muzycy doskonale znani z poprzednich płyt, czyli Felipe Candia (perkusja), Rodrigo Sepúlveda (gitary), Juan Pablo Gaete (instrumenty klawiszowe) i Daniel Alejandro Concha (bas). Niestety, to nie był koniec personalnych zawirowań w zespole, ale więcej o tym w dalszej części tekstu. Na razie skupmy się na nowym dokonaniu tego (jeszcze) sekstetu.

„Beyond Drama” przynosi 9 nagrań trwających razem 55 minut. Zatem tym razem mamy do czynienia z bardziej zwartym materiałem w porównaniu do „Hawaii”. Mimo, że album ukazał się w kwietniu, to od pewnego czasu zespół publikował single (w sumie ukazało się ich aż sześć) z nagraniami mającymi ostatecznie na nim znaleźć. Jako pierwszy został zaprezentowany (już w czerwcu 2021 roku) utwór „Fast”, który także rozpoczyna wydawnictwo. Tytuł doskonale oddaje jego charakter. To 4 i pół minuty bardzo żywiołowego grania inspirowanego dokonaniami Foo Fighters i Muse, z wyrazistym motywem gitarowym, wspaniałą pracą perkusisty i mocnym śpiewem Gila, który przedstawia tekst napisany (tak jak i wszystkie pozostałe znajdujące się na krążku) przez Germána. Jest on zainspirowany życiem osobistym autora, z bardzo ciężkim zerwaniem i odejściem Sebastiána z zespołu, ale także globalnym kryzysem społecznym. Szybkość polega na dążeniu do celu z całą energią, jaka ci pozostała:

“It cannot be tomorrow

You know this world will end, sweetheart

Come here and show me desire

You know there’s no way out of this drama 

And love's never coming back

I can't resist a tipsy smile

There’s a reason we’re going faster

Now with no return

Here we’re going faster

Stronger than we were before

While life kills, days hurt

Speed will somehow cure our pain”.

Na drugiej ścieżce znalazło się nagranie „Megalomania”, które początkowo także utrzymane jest w szybkim tempie, jednak potem przenosimy się w spokojniejsze, liryczne rejony podbudowane subtelną elektroniką i okraszone tym razem delikatnym śpiewem Gila o obsesji na punkcie dążenia do celu, marzeniach i próbach ich spełnienia za wszelką cenę, gotowości poświęcenia dla niego wszystkiego:

“It's this sadness, it's this will power

I will conquer this world 

I will always see your face at night 

I was driven, I just had to

In all the lovers I kiss  

I will always see your face at night 

 

Once I was a boy

I felt the urge that night I woke

And locked inside my room I thought   

I wanted more

It strained my chest, I had to learn 

To use my pain to grow”.

Gitary pojawiają się bardziej w tle, dopiero pod koniec jesteśmy uraczeni zadziornymi partiami i solówką o crimsonowym charakterze. Kolejne brawa także dla Candii, którego partie bębnów zdecydowanie wyróżniają się na krążku, wręcz czasami wychodzą na pierwszy plan, jak w finale nagrania, które wyrasta na jednego z moich faworytów na tym wydawnictwie, podobnie jak następne, zatytułowane „Thanks To Kafka”. To niby ballada, ale niesamowicie naładowana emocjami, szczególnie w refrenie, gdzie wydaje się, że słowa trochę na siłę wciśnięte są w poszczególne wersy:

“I would like to say thanks to Kafka

I'd like to name some friends I remember

I'd like to say thanks to the miserable

I would like to sit down with the drunkards

I would like to go on and give the hopeless a farewell

I would like to believe some children will make it 

I would like to have been there the moment you”.

Ten lekki dysonans pomiędzy linią melodyczną a wyśpiewanymi w niej słowami stanowi o sile utworu, który mocno zakorzenia się w pamięci, nie pozwalając o sobie zapomnieć. W podkładzie dostajemy sporą dawkę elektroniki, z lekkim beatem perkusyjnym w zwrotkach i bardziej energicznym w refrenach i finale, syntezatorowy bas i post-rockowe gitary. Inspiracją do powstania utworu były ciemna strona Porcupine Tree i Stevena Wilsona połączona z melancholią Radiohead, natomiast w tekście Germán opiera się na idei ludzi, którzy nie znaleźli odpowiedzi na swoje egzystencjalne problemy lub przegrali walkę o życie, a Franz Kafka był idealnym odniesieniem do zdefiniowania tej wewnętrznej walki.

„Disobedience” to naprzemiennie fragmenty liryczne (zwrotki) i pełne progmetalowego ognia refreny. Zespół z premedytacją postawił na cięższe brzmienia inspirowane djentem używając gitar 8-strunowych. Duże brawa za pełne spektrum emocji w śpiewie Gila, którego wokal miejscami ociera się o krzyk, by za chwilę czarować subtelnym wysokim głosem. Tekst opowiada o nieposłuszeństwie wobec wyznań, dogmatów i innych ludzi, o poszukiwaniu tożsamości, przełamywaniu poczucia winy i wybaczania sobie.

„Time (A Conversation With My Therapist)” to początkowo ballada, z wysuniętym do przodu fortepianem i eteryczną gitarą, które stanowią tło dla bardzo delikatnego śpiewu, w którym, zgodnie z tytułem, Germán (głosem Israela) rozmawia z terapeutą o swoich problemach:

“This is the last time

This time I care about the feelings that were inside

It’s been a rough time, somehow I failed

The very reason I feel lost now

This is the one thing I will say today

It wasn’t her it was time

This is the time I tell you how I felt

And what I did, and what I dreamt

 

And I feel all is lost

And I know there’s no turning back

And I plan to be gone tonight

So you know I may not be here next time

Time flows around me

Time has now abandoned me”.

W dalszej części słyszymy brzmienie gitary inspirowane dokonaniami King Crimson z lat 80., frapującą wstawkę z basem na pierwszym planie, a w ostatniej fazie otrzymujemy stonowane brzmienie fortepianu i gitary wzbogacone delikatną wokalizą.

Najdłuższą kompozycją na „Beyond Drama” jest 11-minutowa pieśń „The Plague”. Mamy tu cały wachlarz emocji, od zwiewnego wstępu, po którym następuje (na krótko) bardziej podniosła część z melodyjnymi gitarami, która za chwilę oddaje pole bardzo nastrojowym klawiszom i wręcz płaczliwemu śpiewowi o bezsilności wobec kataklizmu:

“Time has come. Will we survive?

This pathogen so stealthily spreads

Our pace is strong, our stare ahead

We go away to gain some time

Do not fear anyway

It will come to erase us one and all 

Don't look back

An abyss lurking right behind us to swallow hearts 

See the stars, the night can lead us now”.

 

W czwartej minucie robi się bardziej intensywnie za sprawą partii perkusji i fajnemu patentowi z tłumieniem strun gitary, a do tego dochodzi chóralny śpiew i wyrazista linia basu. Nie trwa to jednak długo, bo za chwilę przenosimy się w bardziej przestrzenne (za sprawą gitar z pogłosem), wręcz kosmiczne rejony. Potem mamy powrót do chóralnie śpiewanego refrenu:

„Sing the song now

The sadness won’t come near us

We’ll be alright at least for now

Bring your darkness

It’ll guard us now from peril

It’ll be our eyes at least for now”.

W dalszej części perkusja i bas wprowadzają przyspieszenie, a na sam koniec dostajemy fragment z recytacją Germána, z wyciem syren w podkładzie i djentowymi gitarami. To kolejny mocny punkt płyty, podobnie jak ballada „Surrender”, w której otrzymujemy piękne solówki gitarowe, emocjonalny śpiew (w refrenach dzięki wielogłosom przenosimy się w rejony znane z nagrań Blackfield), symfoniczny fragment z cudowną klawiszową solówką. Tekst dotyka problemu rozstania, choć także częściowo odnalezienia się w postapokaliptycznym, czy też postpandemicznym świecie:

“Time has passed

We have tried and we know that nothing can fix this now

Only the distance might

Feel me now, just feel me now

Is there something more we can try?

Before we let this die

 

Silence now

Days are endless inside this room I'll go out tonight

But now where is everyone?

A face, a smile, a hand, a thigh

A human being I can touch

Even if for a while

….

Bliss is gone, love is lost

Even if there's light from the sun

Every time the skies are blue

Even if it's raining outside

Every time we’re insecure

Even with the films and the songs

Life can always feel absurd

Love, we had the privilege of love

It never lasts, how naive of me”.

Po niekompletnym wyciszeniu rozpoczyna się nagranie „Needsun”, które jest swoistą 2-minutową kodą do „Surrender”.

Na finał dostajemy jedyne w zestawie instrumentalne nagranie, o nieco złowieszczym tytule „Game Over”. Zainspirowany dokonaniami Animals As Leaders utwór autorstwa perkusisty przynosi 6 i pół minuty mocnego grania z kolejnymi wyśmienitymi partiami instrumentu kompozytora połączonymi z przeszywającymi dźwiękami gitary i klawiszowymi tłami. Nieco apokaliptyczny tytuł nagrania wziął się z faktu, że powstawało ono gdy na świecie panowała pandemia i czas często wypełniony był graniem na konsolach, komputerach itp. Utwór ma też swoje drugie dno, gdyż oznacza zakończenie pewnego etapu w działalności grupy i rozpoczęcie nowego. Jak wspomniałem we wstępie, zmiana na stanowisku wokalisty nie zakończyła roszad w grupie. Jeszcze przed wydaniem płyty zespół opuścili Israel Gil (jak widać nie zagrzał miejsca w składzie zbyt długo), Rodrigo Sepúlveda i Felipe Candia, a pozostała trójka kontynuuje swoją muzyczną podróż. Na efekty prac trio Germán Vergara – Juan Pablo Gaete – Daniel Alejandro Concha nie trzeba było długo czekać, albowiem już 30 czerwca br. zaprezentowali swoje nowe wydawnictwo w postaci minialbumu „Bahamut”.

A wracając do sedna, czyli płyty „Beyond Drama” to mimo, że to był łabędzi śpiew tego line-upu, to nie czuć w nagraniach ani odrobiny kryzysu. Owszem teksty utworów dotykają niezbyt przyjemnych tematów (odejście od tematyki sci-fiction, skupienie się na relacjach międzyludzkich, odnajdywaniu się na nowo w czasach pocovidowych), ale pod kątem muzycznym to zdecydowanie spójne dzieło, jedno z lepszych w karierze zespołu, a może i najlepsze… Nastąpiła delikatna zmiana brzmienia – więcej jest tu mroku, przesterowanych gitar, a elektroniczne dodatki są bardziej wyeksponowane. Dzięki temu otrzymaliśmy intrygującą mieszankę progrockowych klimatów zmieszanych z wpływami postrockowymi i progmetalowymi czy djentem. Grupa Aisles zabiera nas w niespełna godzinną podróż w krainę frapujących dźwięków, rewelacyjnie brzmiących (producentami są Germán Vergara i Angelo Marini), ozdobionych interesującą okładką (polecam też grafiki do poszczególnych singli), której autorem jest Jean Pierre Cabañas i świetnie zaśpiewanych przez Israela Gila (szkoda, że współpraca zakończyła się tak szybko). Na mojej osobistej liście album ten znajduje wysokie miejsce w podsumowaniu dotychczasowych tegorocznych wydawnictw. Warto się z nim zapoznać.

Płyta wydana została przez Presagio Records i jest dostępna na płycie kompaktowej umieszczonej w digipacku. Można ją zamawiać na stronie www.aisles.bandcamp.com

MLWZ album na 15-lecie Weather Systems w 2025 roku na dwóch koncertach w Polsce Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok