Christmas 9

Morse, Neal - The Dreamer-Joseph:Part One

Olga Walkiewicz

„Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami” (Księga Rodzaju 1:1,2).

Jak głęboko trzeba wierzyć w powyższe słowa, aby stały się drogą życia, motywacją i pasją tworzenia? Na to pytanie Neal Morse ma swoją odpowiedź. Nikt tak konsekwentnie nie kroczy ścieżką naznaczoną przez wartości religijne, jak on. To bezgraniczne zaufanie w potęgę Stwórcy spowodowało, że nie po raz pierwszy Biblia stała się inspiracją do powstania muzyki. Po rockowej operze z 2019 roku „Jesus Christ - The Exorcist” nastał czas na inną historię, która porwała w swoje objęcia mistrza Neala. Owocem tego związku jest najnowszy album zatytułowany „The Dreamer – Joseph: Part One” wydany nakładem Frontiers Music 11 sierpnia 2023 roku.

Neal Morse jak zawsze otoczył się zastępem nieprzeciętnych muzycznych osobowości: Eric Gillette, Steve Morse, Sam Hunter, Jim Hoke, Andre Madatian, Gideon Klein oraz znakomitych wokalistów odtwarzających role postaci-bohaterów tej muzyczneh opowieści: Ted Leonard (Juda), Matt Smith (Reuben), Talon David (żona Potifara), Will Morse (Szymon), Mark Pogue (Jakub), Jake Livgreen (dozorca niewolników) oraz Mark Pogue, Gabe Klein i Chris Riley. Sam Neal Morse wcielił się w tytułową rolę Józefa.

Autorem efektownej okładki jest Thomas Ewerhard. Szata graficzna przybliża atmosferę opowieści o bohaterze muzycznego konceptu. Człowiek odziany w barwny płaszcz, skryty pod osłoną nocy, w kłębiących się złowrogo ciemnościach, we mgle tysiąca niewiadomych. Jest jednak przed nim ścieżka znaczona światłem. Co oznacza ten symbol, jak może zmienić ludzkie wnętrze, ukazuje historia Józefa - najmłodszego z dwunastu synów patriarchy Jakuba.

„A Izrael miłował Józefa bardziej niż wszystkich swoich pozostałych synów, gdyż był on synem jego starości...” (Księga Rodzaju 35:2).                                       

Był on jego ulubieńcem, owocem związku zawartego w sędziwym wieku z piękną Rachelą. Starsi bracia nie mogli przeboleć faktu wyróżnienia go przez ojca. Na domiar złego Jakub podarował mu barwny płaszcz, który był odebrany jako symbol naznaczenia miłością ojcowską. To sprawiło, że bracia, czując się mniej kochani, zapałali do niego nienawiścią. Zawiść w stosunku do niego była efektem zarówno błędu samego Jakuba, jak i narcystycznej postawy Józefa, który obnosił się z dumą, mając świadomość bycia wybranym przez głowę rodu. Donosił on swojemu ojcu, że źle mówi się o jego pozostałych synach, zrodzonych ze związku z niewolnicami. Józef miewał sny. W jednym z nich ujrzał słońce, księżyc i jedenaście gwiazd składających mu hołd. Tym stanem rzeczy zaniepokoił się nawet Jakub. Nie trzeba było długo czekać na efekty mocno zachwianych relacji braterskich. Ojciec wysłał Józefa do Sychem, gdzie bracia wypasali stada. Młodzieniec długo błąkał się po pustyni i ostatecznie odnalazł ich w Dotain. Zanim jednak do nich dotarł, bracia postanowili go zabić.

„Patrzcie oto idzie ten, który miewa sny. Chodźmy więc i zabijmy go, i wrzućmy do jednego z dołów na wodę; i powiemy, że pożarł go groźny, dziki zwierz. I zobaczymy, co będzie z jego snami...” (Księga Rodzaju 35:2).

Album „The Dreamer – Joseph: Part One” opowiada zaledwie część historii Józefa. Na resztę musimy jeszcze zaczekać (do 2024 roku; wtedy ukaże się „Joseph: Part Two”) i już dziś wiemy, że będzie to kolejny przepyszny kąsek, bo Neal potrafi wyczarować cuda swoją muzyką, tekstem, nastrojem i niekonwencjonalnym sposobem oprawienia tematu w artystyczne ramy.

Trzeba samemu być nieprzeciętnym marzycielem, aby ubrać w tak bogate i efektowne muzyczne szaty każdy wers budujący tę biblijną przypowieść. Gatunek rock opery jest rodzajem szlachetnego w formie teatru dla zmysłów i wyobraźni. W dodatku, ciekawy w zamyśle podział ról dla grona świetnych wokalistów urozmaica brzmienie dzieła, dając mu właściwy wymiar i specyficzną aurę.

Całość trwa sześćdziesiąt pięć minut i obejmuje szesnaście zgrabnie zazębiających się kompozycji. Morse nie byłby sobą, gdyby nie rozniecił podniosłej aury konceptu potężną dawką energii w formie uwertury. Początek jest przedziwny. Odgłos bzyczących much wyjęty żywcem z ekranizacji „Zielonej Mili” Stephena Kinga po kilkudziesięciu sekundach zmienia się w muzykę. „Overture” ujmuje wszystkie emocje, patetyczna symfonika splata się z jazzowym chaosem, smyczki kołyszą w swoich ramionach klawiszowe frazy, harmonijka spotyka się z saksofonem. Tajemnicze uderzenie gongu, gitarowe impresje, niepokój i pęd walczy o miejsce z harmonicznymi subtelnościami. Mocne uderzenie w bębny napędza czas i akcję…

Ścieżka nr 2, „Prologue – Before The World Was”, jest pełnym mistycznego blasku hymnem, nastrojowym wprowadzeniem ozdobionym fortepianowymi pasażami i gitarowym ornamentem. Kwartet smyczkowy nadaje tej kompozycji patosu i trójwymiarowości. Cudowny wokal Neala Morse’a zatopiony jest w ciepłych chórkach i zmysłowej gitarze. Gdyby każda nuta tej niesamowitej kompozycji była uśmiechem, świat stałby się wielkim, tętniącym sercem nabrzmiałym miłością.

Historia Józefa nabiera kolorów, niczym barwy płaszcza, jaki otrzymał od ojca. Utwór „A Million Miles Away” ukazuje sny bohatera opowieści, jego wizje i marzenia. To podany w lekkiej, piosenkowej formie kolejny etap muzycznej wędrówki jego śladami.

Podobnie kusi drżącymi brzmieniami temat „Burns Like A Wheel”. W tej kompozycji mamy okazję poznać pozostałych aktorów tej sztuki. Ted Leonard to Juda, Matt Smith odgrywa rolę Reubena. Ten dynamiczny utwór przechodzi zgrabnie w „Liar, Liar”- koronkowa gitara, nieco zeppelinowa, otulona w wokal, wytycza szlak, którym podąża historia. Neal Morse, jako Józef, w teatralno-widowiskowy sposób opowiada o zazdrości, rodzącej się nienawiści i rozpadzie rodziny.

„Jeśli zaczniesz czynić dobrze, czyż nie nastąpi wywyższenie? A jeśli nie zaczniesz czynić dobrze, grzech czai się u wejścia i ku tobie kieruje się jego pożądanie; ty zaś czy nad nim zapanujesz?...” (Księga Rodzaju 4:7).

Jaka jest ludzka natura? Czy łatwiej nam podążać drogą uczciwości, czy zło stanowi większą pokusę? Czy umiemy wybaczać? Co przeżywał Józef strącony na dno wyschniętej studni, w której czaiła się śmierć? Czy Juda uratował mu życie, namawiając braci do sprzedania go kupcom za dwadzieścia srebrników?

Nagranie „The Pit” jest pełne inscenizacji, aktorstwa, dialogów i treści. W tle rozwija się, niczym wstęga, motyw klawiszowy ze „Strawberry Fields”, otwiera się księga myśli, a chwile niepewności są jak rachunek sumienia.

Neal Morse jest mistrzem zmienności, nieprzewidywalnym i nieco szalonym. „Like A Wall” porywa energią i pomysłowością. „Gold Dust City” rozkwita w rockowym duchu, podobnie jak uwodzicielski „Slave Boy”. W kolejnym utworze, „Out Of Sight, Out Of Mind”, wzrasta dramaturgia, podkreślona jest ona znakomitym duetem wokalnym Neal Morse – Talon David.

Utwór „Wait On You” zwalnia nieco tempo, wokal Morse’a wtapia się w brzmienie chóru i cudowną solówkę gitarową Erica Gillette z towarzyszącymi w tle smyczkami.

„I Will Wait On The Lord” to jeden z najpiękniejszych i najbardziej klasycznych fragmentów albumu. Aranżacja chóralna a capella porywa swoim podniosłym brzmieniem i świetlistością.

„The Dreamer Overture Reprise” stanowi rodzaj energetycznego przerywnika, po którym następują utwory wprowadzające klimat kończący pierwszą część rock opery: bluesowy „Ultraviolet Dreams”, wzbogacony smakowitym gitarowym solo Andre Madatiana „Heaven in Charge of Hell” czy finał płyty w postaci „Why Have You Forsaken Me?”.

Mamy do czynienia z niesamowitym albumem, na którym muzyczne eposy spleciono z piosenkami, klasyczne brzmienia z jazzowym feelingiem, a rockowe rytmy z doskonałą warstwą liryczną. Neal Morse porusza tematy ponadczasowe: jak ważna jest rodzina, jak potężnym orężem jest wzajemne zaufanie? Czym jest prawdziwa miłość? Czy naprawdę to wiemy?...

„Wtedy Bóg rzekł: Niech się stanie światłość…. I stała się światłość...” (Księga Rodzaju 1,3).

MLWZ album na 15-lecie Weather Systems w 2025 roku na dwóch koncertach w Polsce Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok