Zespół Flor De Loto świętuje swoje 25-lecie albumem „Lines Of Nasca”, który zawiera nowe wersje swoich najbardziej znanych utworów. Jest to zarazem pierwszy w karierze anglojęzyczny album zespołu, na którym prezentuje się on w taki sposób, jakby Iron Maiden spotkało Jethro Tull wśród ruin Machu Picchu. Najnowsza płyta to eksplozja czystego wokalu, genialnych wstawek fletu i mistrzowskiego aranżu. To osiem utworów wypełnionych nieprzewidywalnymi elementami, które pokazują, że rock progresywny w Ameryce Południowej jest bardziej żywy niż się komukolwiek wydaje.
Kwiat Lotosu, bo tak należałoby tłumaczyć nazwę na język polski, to pochodząca z Peru pięcioosobowa formacja płynąca z nurtem progresywnego rocka już od 1998 roku. I mimo, że w naszym kraju jest o niej dość cicho (chociaż na naszych małoleksykonowych łamach recenzowaliśmy dwa wydawnictwa: studyjną płytę „Eclipse” oraz koncertowy album „Live At RosFest”), to najnowsza produkcja wydaje się dla miłośników oryginalnie brzmiącego progresywnego rocka/metalu pozycją wręcz obowiązkową.
Dzięki poznańskiemu wydawnictwu Oskar słuchacze mają możliwość kupić tę płytę na fizycznym nośniku. Cieszy niezmiernie, że takie dźwięki docierają do nas z tak odległych zakątków świata. “Lines Of Nasca” można by scharakteryzować jako amalgamat progresywnego klimatu, czystego i precyzyjnego wokalu (a nawet kilku), spektakularnej sekcji fletu i nade wszystko - przemyślanej i dobrze zaaranżowanej produkcji. Zespół Flor De Loto nagrał tę płytę w składzie: Alonso Herrera – wokal, gitara, Alvaro Escobar – perkusja, Alejandro Jarrin – gitara basowa oraz Sergio Cuadros – flet. W tworzeniu materiału wzięli też udział znani goście: na syntezatorach zagrali Gustavo Valverde i Diego Sanchez, Fabio Lione (Rhapsody of Fire) zaśpiewał w dwóch utworach, a Douglas "Doogie" White (ex-Ritchie Blackmore's Rainbow, Alcatrazz) prowadzi główną linię wokalną w jednym nagraniu – „Slave To Your Soul”.
W programie płyty znalazło się osiem pozycji, lecz trudno jednoznacznie wytypować najlepszy utwór, bo w każdym kryją się prawdziwe perełki. Ale pokuśmy się jednak o wytypowanie najciekawszych fragmentów. Otwierający płytę utwór „Empire Made Of Glass” od pierwszych dźwięków zachwyca drapieżnością, tempem i dynamiką. Z pewnością "Afraid To Shoot Strangers" (cover Iron Maiden) za sprawą dodanej linii fletu też nie przejdzie niezauważony. Uwierzcie, ten ironmaidenowy klasyk z fletem brzmi bardzo dobrze. "Slave To Your Soul" to kompozycja z powolnym wstępem, ale bardzo chwytliwymi riffami, które cumują w pamięci na dłużej. Na uwagę zasługuje wypełniony po brzegi dźwiękami syntezatorów instrumentalny “Nasca Lines”. To prawdziwa muzyczna petarda, która jest dowodem tego, że prog rock to nie tylko suity i gitarowe solówki trwające dekady, ale też krótsze kwieciste formy (w tym przypadku trwa ona 5 i pół minuty). Z kolei "Regression" przyciąga niczym magnes wokalem Fabio Lione i to na nim najbardziej koncentruje się ucho słuchacza. To świetnie dopasowana osoba z mikrofonem do muzycznego płótna muzyki Flor De Loto.
Flor De Loto swoim najnowszym krążkiem udowadnia, że w Ameryce Południowej rockowa muzyka progresywna ma się doskonale i tętni życiem. Pokazuje również chęć eksperymentowania i zabawy z formą, dodając do stałych elementów nieoczekiwane pierwiastki. Wydaje się, że muzyka Flor De Loto przypadnie do gustu nie tylko fanom twórczości Iana Andersona i Bruce’a Dickinsona. Wszak nie co dzień słyszy się taki właśnie dźwiękowy mariaż.
Płyta jest już dostępna w sprzedaży na www.IndependentMusicMarket.com.
Na podstawie materiałów informacyjnych Oskar.