Watch, The - Vacuum

Artur Chachlowski

ImageVacuum, czyli próżnia. Ale o żadnej próżni, czy o muzycznej pustce nie ma tu mowy. Formacja The Watch nie wzięła się znikąd, bo oto „Vacuum” jest już trzecim wydawnictwem w dorobku zespołu. Poprzednie płyty „Twilight” z 1998r. i „Ghost” z 2001r. pomogły grupie osiągnąć sporą popularność wśród rzeczy miłośników dobrej art rockowej muzyki. Nie inaczej będzie z tą nową płyta. Bo to rzecz, której chciałoby się słuchać bez przerwy. Bo to płyta, dzięki której jesteśmy w stanie odbyć prawdziwą podróż sentymentalną, cofając się w czasie do najwspanialszego okresu dla rocka symfonicznego. Gatunek ten największe sukcesy święcił w pierwszej połowie lat 70. Spośród rozlicznych gwiazd, które torowały drogę tej niełatwej przecież muzyce, do dziś najczęściej wspominamy tak legendarne nazwy, jak King Crimson, Yes, The Moody Blues, czy Genesis. No właśnie, Genesis... Grupie The Watch najbliżej jest do twórczości tego właśnie zespołu. I to z wczesnego, gabrielowskiego okresu jego działalności. Biorąc poprawkę na współczesne osiągnięcia techniki realizacji dźwięku, które wyraźnie słychać na płycie „Vacuum”, ma się wrażenie, że dla The Watch czas zatrzymał się w miejscu. I to dokładnie w tym momencie, który przez wielu uważany jest za szczytowe osiągnięcie Genesis. „Nursery Cryme”, „Foxtrot”, „Selling England By The Pound”… Taka właśnie pod względem stylistyczno – brzmieniowym jest muzyka na „Vacuum”. A do tego głos i ekspresja wokalisty Simone Rosettiego brzmią w sposób niewyobrażalnie podobny do Petera Gabriela. Niestety, dzisiaj nie ma już takiego Genesis. Ba, Genesis już w ogóle nie nagrywa nowych albumów. Na szczęście jest za to grupa The Watch, która swą muzyką potrafi idealnie uchwycić ducha tamtych czasów. I z tego powodu należy się cieszyć. I z tego powodu za płytę „Vacuum” należą się młodym Włochom gromkie brawa.
MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!