Anekdoten - Chapters

Paweł Świrek

ImageSzwedzki zespół Anekdoten zdecydował się na wydanie składanki. W przypadku rocka progresywnego takie wydawnictwa należą do rzadkości, gdyż bardzo trudne jest zebranie najlepszych dokonań danego zespołu. Zwłaszcza w sytuacji, gdy zespół ma na koncie raptem 5 albumów studyjnych.

Niektóre kompozycje stanowią pewną zwartą całość, przez co wybiórcze zestawianie pojedynczych utworów powoduje, iż te kompozycje dużo tracą na wartości. W przypadku podwójnego wydawnictwa "Chapters" zespół powrzucał swe kompozycje w kolejności niemalże przypadkowej. Efekt ten powoduje, iż potencjalny słuchacz nie jest w stanie poznać, jak ewoluowała twórczość zespołu. Dominują tu utwory z późniejszych płyt zespołu. Bardzo słabo jest reprezentowana pierwsza płyta  (zaledwie dwie kompozycje plus alternatywny mix kompozycji z japońskiej edycji albumu). Minusem jest brak pięknego instrumentalnego utworu "Karelia" otwierającego album "Vemod". Wybór utworu "The Old Man & The Sea" moim zdaniem nie był najlepszym pomysłem - na płycie znajdują się ciekawsze kompozycje, jak choćby "The Flow" czy "Where Solitude Remains". Materiał z drugiej płyty zamieszczono niestety w wersjach demo, nieznacznie różniących się od finalnych wersji (za to odstraszających słuchacza słabszą jakością w porównaniu z pozostałymi kompozycjami na składance). Za to wrzucenie na składankę prawie całej ostatniej płyty jest moim zdaniem nieporozumieniem. 4 kompozycje z "Time For A Day" pojawiły się w wersjach identycznych, jak na płycie, zaś dwie w wersjach demo. Przynajmniej te wersje demo w miarę dobrze brzmią i ich wykonanie sporo różni się od wersji z albumu, choć w "30 Pieces" Jan Erik Liljeström trochę fałszuje. Moim zdaniem zespół powinien zrobić ostrzejszą selekcję utworów z ostatniej płyty i zamiast niektórych kompozycji wrzucić jakieś nagrania koncertowe (np. "Way of Life" i "Karelia" z "Live EP"). W końcu wszystkie wydawnictwa koncertowe zespołu ukazały się jedynie w Japonii i są dość trudno dostępne w Europie, albo dostępne w dość wysokich cenach. Podobnie z przedostatnią płytą "Gravity" - tu mamy zamieszczoną połowę zawartości tej płyty. Zamiast wersji studyjnych "Moonlith" czy "Gravity" zespół mógł wrzucić te kompozycje z albumu koncertowego "Walking on Dead - Live in Japan". Również "Groundbound" mógł się znaleźć w wersji z oklaskami z podwójnego albumu "Official Bootleg Live in Japan". Całość uzupełnia odgrzebana kompozycja "When I Turn" napisana jeszcze w 1997 roku i nagrana 11 lat później przez połowę zespołu Anekdoten z partiami klawiszy dogranymi przez Pera Wilberga z grupy Opeth. Ta nastrojowa kompozycja jest jednym z ciekawszych fragmentów płyty. Alternatywny mix utworu "Sad Rain" można traktować jako ciekawostkę - w stosunku do wersji studyjnej z japońskiego wydania "Vemod" różni się nieznacznie.

Gdyby zespół zdecydował się na zastąpienie kilku utworów studyjnych ich wersjami koncertowymi, to mielibyśmy składankę nie z pięciu, a z siedmiu albumów i jednej EPki zespołu. A tak to niestety zostaje się cieszyć tym, co mamy.

http://www.kscopemusic.com/

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!