Trzy lata po płycie „Iceberg Soul” przyszła pora na kolejny album białostockiej grupy Newspaperflyhunting. Podobnie jak na wcześniejszych wydawnictwach zespół zdecydował się na podział materiału na umowne „strony” A i B.
Przysłowiowa strona A rozpoczyna się od mocnego uderzenia – „We Used To Wander” - z dość intensywną gitarą i zdecydowanym wokalem. Potem następuje wyciszenie w postaci instrumentalnego utworu „Wasteland”. Na uwagę zasługują tu typowo postrockowe partie gitar. Całości dopełniają delikatne klawisze i sekcja rytmiczna. Jest to też drugi singiel promujący to wydawnictwo. W „Question” pojawia się pierwszy raz zdecydowany żeński wokal (Gosia Sutuła–Grabowska). Utwór ten potem przechodzi w równie spokojny „Down The Steps”. Dopiero w połowie tego nagrania następuje zwrot akcji w stronę zdecydowanego ożywienia. Dają się zauważyć intensywne gitarowe tremola znane raczej z postrockowych produkcji. „Sleep” to już typowa kompozycja Newspaperflyhunting, w której można odnaleźć liczne elementy znane z wcześniejszych dokonań zespołu.
Czas na umowną „stronę B”. „Equal To None” rozpoczyna się brzmieniem stylizowanym na wiolonczelę dopełnioną delikatnymi klawiszowymi dźwiękami. Całość po chwili uzupełnia delikatny wokal, a później dochodzi jeszcze gitara – robi się wprost cudownie. Następnie mamy bardziej dynamiczny i nieco popowy „Hour Pass” – to pierwszy singiel promujący to wydawnictwo. Charakterystyczne wokale w tym utworze przywołują wypracowany przez lata styl zespołu. Doskonale współgra on z nieco popowym wstępem. Po tym utworze, na sam koniec płyty, mamy nie lada ciekawostkę. Jest nim jedyny utwór polskojęzyczny w dorobku zespołu i zarazem najdłuższy na płycie – „Solaris”. Jest to interpretacja najsłynniejszej powieści Stanisława Lema. Rozpoczyna się ona odliczaniem startu pojazdu kosmicznego wyruszającego w misję z Ziemi na planetę Solaris całkowicie pokrytą cytoplazmatycznym oceanem – niezrozumiałą obcą formą życia. Ponure dźwięki doskonale oddają dramaturgię powieści Lema. Tekst w dużej mierze bazuje na tejże powieści. Jest to opis nieudanej próby kontaktu ludzi z nieznaną, obcą formą inteligencji. Aby w pełni zrozumieć tekst najlepiej jest przeczytać albo powieść albo jej streszczenie. „Solaris” to 16 minut dość posępnej i monumentalnej muzyki, która w bardzo ciekawy sposób zamyka to wydawnictwo.
Tym sposobem otrzymaliśmy kolejną udaną nową płytę zespołu Newspaperflyhunting. Widać, że zespół stara się rozwijać i z płyty na płytę doskonali swoje brzmienie. Nadal w jego muzyce dominują raczej smutne klimaty. Może i nie będzie to album roku 2017, ale warto kibicować temu zespołowi. Wypadałoby także, by ponownie zawitał on do Krakowa (poprzedni raz Newspaperflyhunting zagościł w naszych stronach niedługo po wydaniu albumu „No 12 Listen”).
Warto jeszcze wspomnieć, że w dwóch kompozycjach („Wasteland” i „Solaris”) gościnnie na gitarze zagrał realizator nagrań, Piotr Polak. A na koniec mała dygresja: skoro na wszystkich albumach tej białostockiej grupy występują podziały na umowne „strony”, to może warto pomyśleć wreszcie o wydaniu tychże płyt na winylach?